Kilka dni temu Prokuratura Okręgowa w Toruniu skierowała do Sądu Rejonowego w Kwidzynie akt oskarżenia przeciwko Antoniemu K., synowi Jacka Kurskiego. Zarzuty dotyczą trzykrotnego zgwałcenia małoletniej Magdaleny N. w 2009 r. Zdarzenia miały mieć miejsce w Gdańsku oraz Danielinie, a pokrzywdzona nie miała wówczas ukończonych 15 lat. Zgodnie z kwalifikacją prawną mężczyźnie grozi wieloletnia kara pozbawienia wolności. O sprawę został zapytany w "Porannym Ringu" Jacek Kurski. Jego zdaniem:
To jest rzecz, za którą ci ludzie będą się smażyć w piekle. Nie znaleźli nic na mnie, ja byłem na ich short liście nie mogą mi darować przegranych wyborów w 2005 roku, kiedy Tusk wygrał pierwszą turę i powinien wygrać zdecydowanie drugą turę. Wywołałem Dziadka z Wehrmachtu, a on przegrał, ta afera go przykryła. Został zmiażdżony przez Lecha Kaczyńskiego. Od 20 lat dyszy rządzą nienawiści i zemsty za to, podobnie jak za cztery przegrane wybory w czasach, kiedy byłem szefem telewizji. I za to jestem na ich short liście, to jest lista Cyby: Kaczyński, Ziobro Kurski, taka lista. Cyba jak chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego zastępczo zabił Marka Rosiaka, a miał jeszcze na liście Ziobrę i Kurskiego, lista Cyby jest listą Tuska - powiedział Kurski.
- Powiem tak jest to egzekucja zastępcza chcieli zabić Jacka Kurskiego nic na mnie nie znaleźli. (...) Sprawa polega na omamach chorej dziewczyny leczącej się psychiatrycznie, omamach po latach i cała prawna operacja Tuska, Bodnara i Żurka w tej sprawie polega na tym, żeby o mamy chorej dziewczyny kompletnie sprzeczne waloryzować czy ewaluować poprzez sprzedajnych biegłych, którzy stwierdzą, że nie można dopuścić poglądu, iż ona celowo kłamie. To jest główna oś zarzutu (...) czyli na podstawie omamów sprzedajni biegli mają wysłać do więzienia mojego syna który nie ma nic wspólnego z polityką tylko dlatego że nie mogą dorwać mnie - mówił poruszony.
Jacek Kurski ujawnił, że jego syn Antoni ożenił się po raz dugi. Mówi dlaczego rozpadło się pierwsze małżeństwo
Po czym dodał, że to wszystko ma zaprowadzić do więzienia jego syna, czyli niewinnego człowieka. Przy okazji Kurski wyznał, że jego syn cztery dni temu się ożenił i to po raz drugi:
Rozwalili jemu pierwsze małżeństwo. 5 lat temu kiedy "Gazeta Wyborcza" zrobiła ten obrzydliwy ścieg niechlujnych bredni przeciwko mojemu synowi. Rozpadł się jego pierwszy związek nie dlatego, że narzeczona w cokolwiek uwierzyła, wiedziała że to jest wszystko nieprawda, ale że uległa pewnej presji środowiskowej, liberalnego środowiska z dużego miasta. Teraz mój syn ożenił się po raz drugi cztery dni temu (...) i proszę wszystkich ludzi zostawcie złych ludzi z tamtej strony, zostawcie dzieci zajmijcie się mną, ja sobie poradzę ja wszystko wytrzymam.