Prof. Adam Gierek urodził się w Belgii, dokąd jego rodzice wyemigrowali w latach 30. Tam Edward Gierek działał w partii komunistycznej, ale i pracował w kopalni. Za to po powrocie do domu… przyszły dygnitarz nie miał nic do gadania! Tam rządy sprawowała jego żona, Stanisława (+89 l.).
ZOBACZ TEŻ: "Gierek": Kożuchowska z KOKONEM NA GŁOWIE flirtuje przed kamerą. Znamy CAŁĄ obsadę
- Ojciec ciężko harował, często pracował na nocnych zmianach, więc w dzień spał. Mama w domu rządziła – mówi nam profesor. - Okres belgijski był trudny, był to czas wojny. Wiem, co to znaczy być głodnym (…) Mieszkaliśmy w takim domu szeregowym. Takie domki dla robotników można zobaczyć w Zabrzu i przy kopalni „Wujek” w Katowicach. Dom był piętrowy, z ubikacją na zewnątrz, w przybudówce do domu. Dwa pokoje na górze, dwa na dole, piwnica. I tyle – dodaje. Po wojnie Gierkowie wrócili do kraju. Syn komunistycznego polityka poszedł do polskiej szkoły, gdzie prędko nadrabiał zaległości. - Jedyne problemy to były z religią. Wtedy była obowiązkowa nauka religii. Ojciec chciał, żeby mnie zwolniono z lekcji religii. Nie dało się – wspomina. Adam Gierek podkreśla, że jego ojciec miał jedno marzenie dotyczące jego przyszłości – by został słynnym chirurgiem. To się nie udało, Adam Gierek ma tytuł profesora nauk technicznych. Za to jego syn został lekarzem!
Cały wywiad z prof. Adamem Gierkiem można przeczytać tu.