Sylwia Spurek

i

Autor: Parlament Europejski

Sylwia Spurek znów szokuje. Europosłanka NISZCZY Unię [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]

2021-11-30 18:01

Sylwia Spurek znana jest z kontrowersyjnych pomysłów i powodujących lawinę komentarzy wypowiedzi. Eurodeputowana trafiła do Parlamentu Europejskiego z list "Wiosny" Roberta Biedronia, ale teraz działa w partii "Zieloni". W programie "Express Biedrzyckiej" polityczka nie zostawiła suchej nitki na działalności instytucji unijnych. - Osoby, które pełnią najwyższe funkcje w Unii to politycy. A politycy się boją. Z tego strachu wynikają zaniedbania, zaniechania i brak skutecznych działań. To dotyczy i COVID-19 i działań na granicy i praw kobiet i kwestii związanych z praworządnością w poszczególnych państwach członkowskich - mówi Sylwia Spurek i dodaje: "Unia zawodzi".

Europosłanka ma także zarzuty do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że nie dotrzymuje obietnic ws. działań na rzecz walki z przemocą wobec kobiet.

Kamila Biedrzycka: Mamy za sobą debatę w Parlamancie Europejskim dotyczącą kwestii ratyfikacji Konwencji Stambulskiej przez Unię Europejską, która rozpoczęła symboliczne 16 dni :”przeciw przemocy wobec kobiet”. Jak duży jest to dzisiaj problem w Polsce?

Sylwia Spurek: Chciałabym powiedzieć, że nie ma problemu i że Polska jest pionierką jeśli chodzi o przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet, szczególnie przemocy w rodzinie. Ale tak nie jest od bardzo wielu lat. (…) Mamy kilka zmian, łącznie z ratyfikacją Konwencji Stambulskiej przez Polskę, ale mamy też do czynienia z systemem, który nadal jest nieszczelny, w którym osoby doświadczające przemocy nie otrzymują kompleksowego i specjalistycznego wsparcia, w którym państwo nie ściga – z całą swoją determinacją - sprawców przemocy. Mamy też państwo, które w tej sprawie nie edukuje.

- I nasze członkostwo w Unii nie pomaga? Utknęliśmy w martwym punkcie?

- (…) Nie jestem optymistką, bo pamiętam spotkanie z Ursulą von der Leyen z 2019 r., kiedy była kandydatką na szefową Komisji Europejskiej. Obiecała mi i wszystkim europosłankom i europosłom w Parlamencie Europejskim dwie rzeczy: przyspieszenie ratyfikacji Konwencji Stambulskiej i dodanie do katalogu przestępstw unijnych wyrażenia „przemoc ze względu na płeć”, co umożliwiłoby przyjęcie dyrektywy antyprzemocowej. Do tej pory nic w tym zakresie się nie wydarzyło.

Express Biedrzyckiej - Sylwia Spurek: Unia Europejska zawodzi na wielu frontach

- Dlaczego?

- O to też pytam Ursulę von der Leyen w liście, który do niej wysłaliśmy w poniedziałek i pod którym podpisałam się ja i 80 moich koleżanek i kolegów. Przypomnieliśmy jej te obietnice. Dla mnie jest to o tyle smutne, że Ursula von der Leyen jest kobietą i ciąży na niej obowiązek skutecznego wspierania innych kobiet. A ona tego nie robi. (…) Rząd PiS, pod względem legislacyjnym, zrobił więcej jeśli chodzi o przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet w rodzinie, niż Komisja Europejska. Bowiem w zeszłym roku ten rząd przygotował i przyjął policyjny nakaz opuszczenia lokalu przez sprawcę. Tej instytucji nie było. Kobiety czekały na orzeczenie sądu prawie pół roku.

- A może unijne instytucje mają teraz na głowie inne rzeczy? Pandemię COVID-19, kwestie związane z wypłatą środków z Funduszu odbudowy i dlatego kwestie antyprzemocowe zeszły na dalszy plan?

- Prawa kobiet zawsze schodzą na dalszy plan. A powinniśmy w końcu mówić, że to nie jest problem drugorzędny. Unia Europejska ma oczywiście całą masę problemów, tylko że organy Unii – szczególnie Komisja Europejska – sama te problemy albo tworzy, albo ich nie rozwiązuje, albo reprodukuje. Nie podejmuje żadnych skutecznych działań jeśli chodzi o katastrofę klimatyczną czy pandemię. Jestem cały czas w nieustającym zdumieniu jak brakuje nam spójnych i jednolitych standardów na terenie wszystkich państw członkowskich dotyczących walki z tą pandemią. Ja ostatnio kupiłam maseczkę produkowaną w Chinach. Czy Unia w jakikolwiek sposób panuje nad tym, jakie maseczki nosimy?

- Gorzka ocenia działalności Unii Europejskiej. Z czego wynika ta niemoc na wielu frontach?

- Mogę być odosobniona w tej opinii, bo nie jestem typową polityczką, ani się nią nie czuję, dlatego mogę stawiać takie oceny. Osoby, które pełnią najwyższe funkcje w Unii to politycy. A politycy się boją. Politycy patrzą na słupki sondażowe, na swój elektorat, zastanawiają się co zrobić, żeby się przypadkiem komuś nie narazić. Z tego strachu wynikają zaniedbania, zaniechania i brak skutecznych działań. To dotyczy i COVID-19 i działań na granicy i praw kobiet i kwestii związanych z praworządnością w poszczególnych państwach członkowskich. Unia Europejska faktycznie zawodzi. Nie chciałabym dawać wody na młyn eurosceptykom, ale musimy chyba zacząć jakąś merytoryczną dyskusję. Bez emocji, bez histerii, bez podsycania jakichś narodowych lęków. Trzeba rozmawiać o tym, jak widzimy obecną rolę i kształt Unii Europejskiej. Bo przez brak działań w tych bardzo poważnych społecznie kwestiach, Unia – mówiąc najkrócej – sama się podkłada.

Rozmawiała Kamila Biedrzycka