Zaczęło się – jak zwykle – od wirtualnego zaproszenia na „sylwestra u Kaczyńskiego”. Wydarzenie stworzone na popularnym portalu społecznościowym zgromadziło tysiące uczestników. W czwartkowy wieczór okazało się, że tych realnych jest znacznie, znacznie mniej.
W sylwestrowy wieczór, 31 grudnia, kilkadziesiąt osób pojawiło się przed domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Jak już informowaliśmy wcześniej – prezes PiS spędza ostatni wieczór roku w domowym zaciszu. Ci, którzy chcieli zakłócić mu ten spokój, mogą się rozczarować, bo okolicy pilnuje policja.
Zobacz też: Sylwester Jarosława Kaczyńskiego. Jak prezes PiS wita Nowy Rok? Będziesz w szoku! [ZDJĘCIA]
Mundurowi legitymują uczestników „imprezy sylwestrowej” przed domem Jarosława Kaczyńskiego. Od godz. 19.00 obowiązują ograniczenia w przemieszczaniu się, do tego cały czas zabronione jest grupowanie się. Przepisy epidemiologiczne nie ułatwiają społecznych protestów.
Wydarzenie, które mogło być wielkim protestem przeciw władzy, okazało się… niewielkim happeningiem. Szumne zapowiedzi wzbudziły zainteresowanie mediów, ale też licznych oddziałów policji. W okolicach domu Jarosława Kaczyńskiego nie było wielkich transparentów i tysięcy demonstrantów, choć i w niewielkich grupkach dało się słyszeć hasła znane z niedawnych manifestacji w ramach Strajku Kobiet.