"Super Express": - Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie uszkodzenia samochodu szefa CBA Pawła Wojtunika. Ktoś poluzował mu śruby w kole prywatnego samochodu, zagrażając jego życiu i zdrowiu. Jakbyśmy mieli podpowiedzieć śledczym, to gdzie powinni szukać sprawców i inicjatorów tej sprawy?
Sylwester Latkowski: - Paweł Wojtunik nadepnął na odcisk wielu swoim dawnym kolegom. Wiele osób, które zatrzymał w sprawie afery informatycznej na szczytach władzy, to często jego dawni znajomi.
- Myśli pan, że to wcale nie grupom przestępczym zależy na tym, żeby Wojtunikowi stała się krzywda?
- Przywykliśmy myśleć, że zagrożenie dla takich ludzi jak Wojtunik zawsze płynie z półświatka - gangów czy mafii. A przecież mafia to także białe kołnierzyki, osoby, które teoretycznie na coś takiego by się nie zdobyły. Zawsze podkreślałem, że jako dziennikarz śledczy podejmujący drażliwe sprawy, takie jak śmierć Papały, bałem się bardziej ludzi związanych w przeszłości z organami ścigania niż zwykłych bandytów. Ci pierwsi są bardziej fachowi i bezkarni w tym, co robią, niż zawodowi przestępcy.
- Co Wojtunik zrobił tym "białym kołnierzykom", że chcą się na nim zemścić?
- Trzeba by wiedzieć, gdzie ci ludzie teraz pracują, co robią. A robią oni interesy, pracują w różnych firmach, po których CBA pod wodzą Wojtunika teraz chodzi, sprawdza i czasami tych ludzi zamyka.
- Pamiętamy, że w czasach, kiedy Wojtunik był szefem CBŚ, świat przestępczy wydał na niego dwa wyroki śmierci. Myśli pan, że ta przeszłość mogła go teraz dosięgnąć?
- Nie sądzę. To, że ktoś próbuje go zastraszyć, to, moim zdaniem, wynik jego obecnej działalności jako szefa CBA. Niektórym grupom wyraźnie się ona nie podoba, bo przez niego nie mogą robić swoich interesów - np. ustawiać lewych przetargów. To wystarczający powód, żeby szukać inicjatorów tej sytuacji nie wśród przestępców, ale właśnie w tych kręgach. Tym bardziej że nie słyszałem, żeby bandyci bawili się w majstrowanie przy samochodach osób, które wybrały za cel. Zawsze działali prościej - podkładając bomby lub po prostu strzelając do swoich ofiar.