TV
Pogoda
Wideo
Ale wolność i niepodległość to nie tylko suwerenność państwa, ojczyzny - znaczona krwią i patriotycznymi zrywami. To też nasza codzienność w Polsce XXI wieku. Rozumiana jako wolność jednostki w kontekście opresyjności państwa. Bo cóż nam z niepodległości, jeżeli we własnym kraju nie czujemy się wolni, a zagrożeni. Dlatego wybaczcie Państwo łyżkę dziegciu w tym świątecznym nastroju. Zawdzięczamy ją Ministerstwu Finansów. Chodzi o najnowsze zmiany wprowadzone przez posłów w ustawie o podatku PIT (pisała o tym "Rzeczpospolita"). Mówią one, że osoby żyjące w związkach partnerskich - we dwójkę bez ślubu - nie będą mogły korzystać z prawa, które pozwala rozliczać się samotnym (matkom) wychowującym dzieci wspólnie, jak np. małżonkom. Mądre? Nie sądzę.
Bo kto ustali, czy matka sama wychowuje dziecko (dzieci), czy pomaga jej w tym partner (konkubent), z którym mieszka. Oczywiście urzędnicy skarbówki. A kto potrafi stwierdzić, czy związek ten jest długofalowy, stały czy też partner pojawił się na czas jakiś. Oczywiście urzędnicy skarbowi.
Rozumiem więc, że będą chodzić po sąsiadach i wypytywać, a nawet - czy to możliwe? - zaglądać do naszych domów, sypialni, by stwierdzić, czy istnieje układ przestępczy mający na celu oszukanie fiskusa i uzyskanie nienależnych korzyści z tytułu skłamanej samotności z dzieckiem. I w tym widzę opresyjność państwa i zagrożenie dla wolności obywatelskiej. I odrodzenie cudownego remedium na stresy sąsiedzkie - donosu obywatelskiego. Bo skąd fiskus ma wiedzieć, czy samotna matka ma już partnera, czy nie? A zatem, czy warto już zajrzeć do jej sypialni? Piękny to prezent państwa na Dzień Niepodległości.
