Zapytany o dalsze losy Polski w UE, Marek Suski odpowiedział: - Nie jesteśmy zobowiązani spełniać jakiś kaprysów, życzeń. Straszenie Polski tym, że nas nie wiem wyprowadzi Donald Tusk razem z Brukselą, czyli dawny pomysł, że będziemy tutaj grać rolę. Szanowni państwo naprawdę Prawo i Sprawiedliwość nie planuje wychodzenia z Unii Europejskiej, a to że jest demonstracja, swoją drogą kilkadziesiąt tysięcy osób, to nie jest jakaś bardzo duża demonstracja. Pamiętam, jak przyszło prawie milion ludzi bo nie chcieli wpuścić Telewizji Trwam na multipleks.
- Oj z tym milionem to chyba jednak Pan trochę przesadza - wtrącił Prusinowski.
Polityk PiS dodał też: - Tusk namawiał do używania przemocy. Te słowa wprost zamurowały prowadzącego rozmowę Jacka Prusinowskiego. - Oj, gdzie były takie słowa? - zapytał zdziwiony dziennikarz. - Takie różne wypowiedzi więc ja to odczytuje jako chęć wywołania jakiś burdy. A tak jak powiedziałem, to nie jest przypadek bo nie wierzę w przypadek, żeby właśnie dziesiątego na Placu Zamkowym, gdzie odbywa się w kościele msza za poległych w katastrofie smoleńskiej, Tusk robi demonstracje. Jest tyle miejsc w Polsce, tyle miejsc w Warszawie. Można to zrobić w inną godzinę w innym czasie - mówił polityk PiS.
Zapytany o wypłatę środków z UE i dalsze losy naszego kraju, w razie braku wsparcia finansowanie z unii, Suski opowiedział:
- Oczywiście chcielibyśmy, żeby te środki były. Nie ma najmniejszych podstaw, żeby te środki zamrozić. My chcielibyśmy te środki otrzymać i tak jak powiedziałem podstaw prawnych do tego, żeby te środki nie były Polsce wypłacone, nie ma żadnych. To tylko jest czysta gra polityczna i myślę, że koniec końców te pieniądze będą wypłacone, bo inaczej to by oznaczało, że to idea unii europejskiej w samej unii zostaje zdruzgotana. Inną sprawą jest to, że dziś sytuacja gospodarcza jest taka, że bez pieniędzy sobie poradzimy. Są też kredyty. Dzisiaj Polska ma zdolność kredytową, jeżeli możemy - dodał Suski.