18 dni - tyle czekaliśmy na to, by biuro prasowe Kancelarii Sejmu przedstawiło nam jakikolwiek dowód, że wycieczka syna Kuchcińskiego do Rzymu w ramach parlamentarnej pielgrzymki nie została pokryta z pieniędzy publicznych. Zamiast dokumentu urzędnicy wysyłali nam jednak mętne oświadczenia. "Marszałek Sejmu Marek Kuchciński złożył pisemne oświadczenie, przed wyjazdem do Rzymu, w którym wyraził zgodę na potrącenie z przysługującej mu diety poselskiej należności, wynikających z tytułu kosztów wyjazdu jego syna" - powtarzano za każdym razem, gdy prosiliśmy o oficjalne dokumenty. Oburzenia sytuacją nie kryła również opozycja, nawołując, by Kuchciński przedstawił dowód wpłaty za syna. Po niemal trzech tygodniach próśb biuro prasowe przesłało nam kopię noty obciążeniowej. "Obciążamy Pana z tytułu zwrotu wydatków poniesionych przez Kancelarię Sejmu, związanych z uczestnictwem Ignacego Kuchcińskiego w Narodowej Pielgrzymce do Rzymu w dniach 21-23 października" - czytamy w dokumencie. Jednak Kuchciński zapłaci za wycieczkę syna dopiero 28 listopada. Wedle dokumentu kwota, którą potrącą mu z pensji, to 2565 złotych. Teraz pozostaje tylko czekać, czy pod koniec miesiąca Kancelaria Sejmu ujawni nam ostateczny dowód wpłaty. Panie marszałku, mamy nadzieję, że tym razem nie sprawi to problemu!
Zobacz także: SPÓR o Wałęsę w Rzeszowie!