Stryj Dudy dostał fuchę na kolei: "Przeszedłem całą drogę: od majstra do mistrza"

– Właśnie wracam z pierwszego posiedzenia rady – pochwalił się nam stryj głowy państwa, gdy do niego zadzwoniliśmy. Po ujawnieniu tej informacji pojawiły się głosy, że być może fuchę dostał dzięki rodzinnym koneksjom. Bo przecież z koleją za wiele wspólnego dotąd nie miał. Duda jednak stanowczo zaprzecza i przekonuje, że może być w radzie kolejowej firmy wartościowym nabytkiem.

– Mam 17 doświadczenia w przemyśle energetycznym. Przeszedłem całą drogę: od majstra do mistrza – wylicza. Dodaje, że chce wnieść do firmy spojrzenie „osoby z zewnątrz”, kogoś innego niż kolejarza.

– Myślę, że tym kierował się powołujący mnie do spółki zarząd: tym, że wniosę inny ogląd – mówi były poseł. Przypomina także inne swoje osiągnięcia zawodowe: w latach 1998–2002 był dyrektorem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Opolu, zasiadał w radzie Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych. W 2003 r. objął z kolei posadę dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu. „Super Expressowi” mówi, że to także będzie jego atut w nowej pracy.

– To mi daje dobry ogląd menedżerski sytuacji, nie tylko techniczny – przekonuje. I dodaje, że w 2000 r. ukończył także kurs menedżerów spółek skarbu państwa. Teraz nabytą 20 lat temu wiedzę skonfrontuje z praktyką.