"Super Express": - Kilka dni temu ruszyła nowa odsłona CEPiK. I wpędziła kierowców w konfuzję. Bo są problemy. Stacje diagnostyczne nie przygotowały się jak należy?
Anna Streżyńska: - Na sytuację z CEPiK składa się wiele elementów: tysiące kierowców, 380 powiatów, 5 tys. stacji diagnostycznych, różne służby, firmy. Projekt powstał w 2013 r., więc dość dawno. Objęliśmy go w stanie, w którym było widać, że nie uda się go skończyć w 2016 r. Niestety, nie został zaplanowany prawidłowo. Dużym utrudnieniem jest to, że moduł centralny realizuje - Ministerstwo Cyfryzacji, a lokalny firma zewnętrzna.
- I to nie działa.
- Działa, ale brak jednego wykonawcy, koordynacji, w dużym stopniu wcześniej i teraz zaważył na opóźnieniach projektu. CEPiK2 jednak działa. Codziennie rejestrujemy kilkadziesiąt tysięcy samochodów. Oczywiście są też błędy. Chciałam jednak przestać prowadzić projekt i wreszcie go uruchomić, bo inaczej nie moglibyśmy sprawdzić, co działa, a co nie. I chcę tu osobiście bardzo przeprosić wszystkich kierowców i urzędników, którzy borykają się z tym systemem. Pracujemy jednak 24 godziny na dobę, aż zacznie działać bez zarzutu. Choć są starostwa, które odmówiły obsługi kierowców i obraziły się na rzeczywistość. Ale to mniejszość.
- W pani ministerstwie powstają różne ambitne pomysły. Dlaczego nie mamy np. czegoś tak atrakcyjnego użytkowo jak dowód osobisty w komórce?
- To będzie cała seria e-dokumentów. Ustawa jest przygotowana i czeka w kolejce. Mam nadzieję, że ponieważ rząd już się tymi e-dokumentami pochwalił, to będzie przyspieszenie tego projektu.
- Jakich e-dokumentów?
- Dowód osobisty, dokumenty samochodu i kierowcy, karta dużej rodziny, karta miejska, legitymacje emeryta, rencisty, niepełnosprawnych, a także legitymacje studenckie i uczniowskie, bo to młode pokolenie najbardziej na to naciska.
- Tempo tej zmiany to bardziej problem technologiczny czy prawny?
- Bardziej jednak prawny. Legislacja zawsze trwa, musi być dla wszystkich zrozumiała i akceptowalna, także dla wszystkich w Radzie Ministrów.
- Tu jest problem ze zrozumieniem czy z akceptacją?
- Raczej z rozumieniem. Bo to dla mnie jest pewna podstawowa dziedzina, a pozostali ministrowie się tym nie zajmują. A muszą wiedzieć nie tylko, jak to działa, ale przede wszystkim, jakie są zabezpieczenia i użyteczność.
Zobacz także: Kolejny operator chce złożyć wniosek o dodatkowe opłaty w roamingu. Klienci zapłacą więcej?