Negocjacje płacowe trwały od kilku miesięcy. Pracownicy żądali co najmniej 400 złotych podwyżki dla każdego z nich, Solaris wprowadził jednak wzrost pensji o 270 brutto od 1 stycznia. Taką kwotę związkowcy uznali za zbyt małą i nie podpisano porozumienia. Obecnie strajkujący chcą 400 złotych podwyżki za poprzedni rok oraz 400 złotych za 2022. Pracownicy wskazują, że firma odnotowała w poprzednich latach ogromne zyski.
Produkcja stoi
Solaris ma kilka siedzib. Jak poinformował redakcję Tysol.pl Albert Wojtczak Przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" w Solaris Bus & Coach.Strajk w Solarisie - trzy czwarte Bolechowa stanęło, a Środa Wielkopolska stanęła w 100 procentach.- Czekamy na następne lokalizacje, bo mamy je umieszczone w różnych częściach Wielkopolski. Z tego co jeszcze się dowiedziałem oddział na ul. Wieruszowskiej na tę chwilę stoi prawie w 90 procentach - mówił Wojtczak.
ZOBACZ>>>PRZERAŻONY Zandberg je miskę ryżu za 6 zł! "To zaraz runie!"
- Rozumiem, że firma musi rozwijać się i musi iść do przodu, jeżeli chodzi o nowe technologie, bo bez tego nie przetrwamy. Ale firma musi rozwijać się dwutorowo. Pracownik jest tak samo ważny, jak rozwój firmy - musi się rozwijać i firma i pracownik. [...] Pracownicy, którzy stanęli do strajku, są niezadowoleni, że zostaliśmy podzieleni. Wszyscy pracownicy równo pracują na sukces firmy. Dlaczego managerowie mają dostać dużo większe podwyżki, skoro mają dużo większe pensje, a pracownicy najniższego szczebla dostają podwyżki w kwocie równej, które w obecnych polskich realiach nie są wystarczające. Pracodawcę stać na wyższe podwyżki, bo zysk firmy w 2020 roku przekroczył ponad 100 mln złotych; na 2021 rok nie zapowiada się, żeby był gorszy, a obecny rok może być przełomowym rokiem w historii Solarisa. W czasie pandemii wypracowaliśmy najlepszy zysk w historii firmy Solaris, ale nie w żadnym wypadku nie przełożył się on na wynagrodzenia pracowników - tłumaczył Wojtczak.
Według informacji RMF FM pojedyncze osoby, które nie dołączyły do protestu, są w przeważającej części zatrudnionymi na umowach czasowych obcokrajowcami. Gdyby wzięli udział w strajku, mogliby stracić pracę.
Lewica wspiera strajkujących
W strajku biorą także udział politycy Lewicy. Na miejscu są obecnie między innymi Adrian Zandberg, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, oraz Maciej Konieczny.