Zbigniew Stonoga

i

Autor: Tomasz Radzik

Stonoga ZNIKNĄŁ z Facebooka! Na szczęście tylko na chwilę... WIELKI POWRÓT!

2015-11-27 16:40

To nieprawdopodobne, a jednak się wydarzyło - Zbigniew Stonoga zniknął z Facebooka! Chociaż wpisując w piątek w wyszukiwarkę portalu nazwisko kontrowersyjnego biznesmena, wyświetlał się jego profil, to po kliknięciu Facebook automatycznie przekierowywał nas na stronę główną. Co się stało ze Stonogą na Facebooku? Tego nie wiemy, ale po paru godzinach profil ponownie stał się aktywny! W pierwszym poście po powrocie biznesmen nie tłumaczy powodu zniknięcia, za to dokładnie wyjaśnia wczorajszą awanturę z nim związaną.

Profil Zbigniewa Stonogi na Facebooku jest jednym z najbardziej popularnych. Śledzi go ponad 400 tysięcy osób. Niestety, fani biznesmena, który upublicznił fotokopie tajnych akt afery taśmowej, nie znaleźli w piątek rano profilu swego ulubieńca. Zwykle najświeższe informacje o nim i jego działaniach były dostępne właśnie na profilu w tej społecznościówce. Stonoga wrzucał tam nie tylko różnego rodzaju linki do tekstów o sobie, ale też publikował bardzo wiele postów, w których zachęcał do pomocy innym. Wstawiał wpisy i nagrania, w których używał ostrych jak brzytwa słów. W niecenzuralny sposób komentował polityków i to, co dzieje się w polityce. Nie oszczędzał też sędziów i policjantów. Oskarżał wielu o kłopoty, które go spotkały. Opowiadał o swoim życiu i o swoich bliskich. Przypomnijmy, że Stonoga ma na swoim koncie wyrok, jednak nie trafił do więzienia, a dostał dozór elektroniczny. Na szczęście w piątkowe popołudnie profil znów stał się aktywny!

Jak informowaliśmy (TUTAJ) Zbigniew Stonoga miał w środową noc awanturę w Hotelu Marriott, gdzie kłócił się z policją oraz ochroną. Biznesmen miał również ,,załatwić swoją potrzebę" w hotelową donicę. Stonoga w swoim pierwszym wpisie po powrocie przedstawił własną wersję wypadków. Sądząc po treści wiadomości, biznesmen się nie przejął specjalnie wydarzeniem, gdyż tłumaczy jest następująco: - Witam Was.
Hurra Stonoga znowu coś nabroił. Gdyby nie ten Stonoga to warszawskie milicyjne nieroby musiałyby pójść na kuroniówkę. A sytuacja była taka, że z przyjaciółmi popiliśmy w biurze i ktoś rzucając kamieniem wybił szybę-więc ją dokończyłem by kogoś rano nie poraniła. W hotelu (w którym zostawiłem przez 25 lat fortunę) młody gniewny zdaje się z PO chciał pokazać kto tam rządzi i zamówił niebieską taksówkę. Przepytuje mnie fan w niebieskim stroju co jak i kiedy więc mu mówię po ludzku, normalnie lać mi się chce! Odpowiada lej tutaj- wiec nie myśląc wiele odżywiłem hotelowe kwiaty. Tyle w temacie.W końcu nie ma obciachu za podlanie kwiatów aż tak wielkiego jak ten który zafundował nam ostatnio wymiar niesprawiedliwości kiedy to Jan Bury z rozgrzeszeniem sędziów poszedł kraść dalej...Zbigniew Stonoga.

Panie Zbigniewie- autentycznie cieszymy się z Pańskiego powrotu! Prosimy nas tak więcej bez uprzedzenia nie straszyć widmem skasowanego profilu!

Przy okazji zachęcamy naszych czytelników do polubienia profilu Zbigniewa Stonogi. Niezależnie od tego, jak odbiera się jego postać, dzięki jego działaniom charytatywnym można poznać fatalną sytuację wielu osób, o których nie usłyszymy w mediach i zareagować na apel biznesmena o pomoc dla tychże potrzebujących.

Zobacz: Kwaśniewski OSTRO o braku flagi Unii za plecami Szydło: GŁUPOTA!