Były kandydat na prezydenta próbował wynająć pokój w Mariotcie, jednak obsługa odmówiła. Zdenerwowany S. zdjął spodnie i oddał mocz w recepcji, co zarejestrowały hotelowe kamery. Wezwano policję, S. miał znieważyć funkcjonariusza i podczas podpisywania protokołu kopnął go w rękę, za co grozi do 10 lat więzienia. Po przewiezieniu do jednostki policji i wezwaniu pogotowia na jego prośbę, ponieważ źle się poczuł, znieważył obsługę karetki, pielęgniarkę i ratownika, a także policjantów. Jednego z nich kopnął w rękę. Zbigniew S. odpowie za naruszenie miru oraz znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji.
Nie jest przesądzone czy awantura w hotelu nie będzie miała dla niego poważniejszych konsekwencji. Zajście miało miejsce w środę w nocy, ok. godz. 1.30. W tym czasie S. powinien grzecznie spać w swoim domu. Ma bowiem zamienioną karę roku więzienia na dozór elektroniczny – zgodnie z postanowieniem sądu między godziną 20 a 8 rano powinien być w domu.
S. odbywa teraz karę za uprawomocniony wyrok w sprawie oszustwa. W sierpniu biznesmen miał się stawić w więzieniu, by odbyć roczną karę pozbawienia wolności. Nie stawił się, a sąd uznał, że S. rokuje poprawę i może odbywać karę w warunkach domowych.
i
Zbigniew S. znowu narozrabiał
2015-11-27
9:23
Zbigniew S., biznesmen, który ujawnił taśmy z afery podsłuchowej, został zatrzymany przez policjantów. Mężczyzna awanturował się w luksusowym hotelu w Warszawie, m.in. oddał mocz w recepcji i kopnął policjanta.