Z jednej strony rzeczywiście musimy mieć możliwość ścigania jednoznacznych i bezdyskusyjnych zwrotów takich jak „polskie obozy śmierci” czy koncentracyjne. Z drugiej musimy być przewidujący i uwzględniać sytuację, w której skandaliczne określenia będą zastępowane w sposób nie dający się ująć dziś w ustawie tak precyzyjnie.
Prezydent Duda jest prawnikiem i chciałby, żeby język ustaw dążył do maksymalnego sprecyzowania zakresu odpowiedzialności. Być może karniści będą mogli zaproponować lepsze rozwiązania, tak w Trybunale Konstytucyjnym, jak i później, kiedy ustawa będzie mogła być nowelizowana.
Prawo i Sprawiedliwość przyjęło spokojnie stanowisko prezydenta. Niektórzy posłowie podzielą jego argumenty, a niektórzy zaakceptują pewien kontekst społeczno-polityczny w jakim dyskutowano tę ustawę.