Stanisław Drozdowski: Polański i "Ida"

2015-02-26 3:00

Sprawa Romana Polańskiego niespodziewanie spadła na barki polskiego wymiaru sprawiedliwości, a właściwie ministra Grabarczyka. Niechciana i nieprzyjemna. Niechciana, a jednak zmuszeni jesteśmy rozważać ekstradycję polskiego obywatela za przestępstwo popełnione w USA 38 lat temu...

Przestępstwo najpodlejsze, bo gwałt na dziecku (tak kwalifikowane jest obcowanie płciowe z 13-latką przez amerykański kodeks) i nigdy nieukarane. Za przestępstwo, które jednak w Polsce by się przedawniło. Ale nie w USA Sprawa ma tym bardziej kontrowersyjny charakter, że dotyczy charyzmatycznego reżysera, jednego z najwybitniejszych na świecie, laureata Oscara za "Pianistę". Kolejną trudnością w ferowaniu wyroku przez polski sąd jest wstrząsająca wojenna historia małego Romana. Do tego wrócę. Są tacy, którzy jako okoliczność łagodzącą wspominają wiek reżysera. Choć to marny argument, bo jest w całkiem dobrej kondycji twórczej... Świadectwem jego ostatnie filmy. Dla obrońców Polańskiego ważnym argumentem jest przebaczenie ofiary i finansowe zadośćuczynienie ze strony sprawcy. Ekstradycji twórcy "Noża w wodzie" odmówiły niegdyś Francja, Szwajcaria czy Tajlandia. Jaka będzie decyzja Polski? Co przeważy - wina Polańskiego czy obrona starszego już pana, zarazem wielkiego twórcy, obywatela dwóch krajów, Polski i Francji.

Zobacz: III wojna światowa wybuchnie we wrześniu?! "Putin się nie cofnie"

Jak uczy mnie doświadczenie odbioru nagrodzonego właśnie Oscarem filmu "Ida", musimy Polańskiego niestety bronić. Bo jeszcze ktoś, kiedyś zrobi o tym wydarzeniu film i wtedy cały świat usłyszy i zobaczy tylko jedno... że Polacy wydają swoich.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail