Stanisław Drozdowski: Zryty beret, czyli o ograniczeniach mózgu

2013-07-02 4:00

Przepraszam Państwa z góry za ton, ale trudno bez cięższego słowa pisać o przejawach zidiocenia. Kto i dlaczego pozwolił norweskiemu głupkowi na jazdę tysiąckonnym autem wśród ludzi - wyjaśni prokurator. Ale bez prokuratora wiadomo, że organizatorzy pokazu samochodów Gran Turismo w Poznaniu mają po prostu zryte mózgi. I mam nadzieję, że nigdy więcej nie dostaną pozwolenia na przeprowadzenie podobnej imprezy. Kiedy dziś słyszę ich tłumaczenia, że wszystko było pod kontrolą i zabezpieczone jak trzeba, zastanawiam się, gdzie zostawili wyobraźnię i odpowiedzialność. Jeśli mógłbym coś im radzić, to tylko pielgrzymkę na Jasną Górę w podziękowaniu, że wśród siedemnastu ofiar niedzielnego wypadku nie było żadnej śmiertelnej.

Niejedyny to jednak przejaw ograniczenia intelektualnego, z którym się spotkaliśmy w minionych dniach. Przez najbliższe dni, tygodnie, a może i miesiące będziemy świadkami serialu pod tytułem "Ustawa śmieciowa". Doświadczenia naszej dobiegającej ćwierci wieku demokracji pozwalały na przypuszczenia, że jak w przypadku wprowadzenia większości ustaw w Polsce i w tym nastąpi katastrofa. I jak na razie jesteśmy na najlepszej ku niej drodze. Czy utoniemy w śmieciach? Może nie dosłownie, ale szczególnie teraz, w czasie upałów, czeka nas męka związana z wszechogarniającym odorem śmietnika...

I dziwię się, że podczas śląskich występów, w czasie partyjnych konwencji główni ich aktorzy Jarosław Kaczyński i Donald Tusk ani słowem nie zajęli się tym głęboko naruszającym ludzką godność tematem. I zamiast wabić wyborców pejzażem przyszłych osiągnięć Tusk nie oświadczył: Odpowiedzialność za śmieci biorę na siebie! A Kaczyński nie zawołał: Jeżeli nie wy, to my oczyścimy Polskę ze śmieci, Platformo!

Ale nie, jakoś obaj uciekają od problemów...