Dyskusję nad możliwą sejmową karierą córki tragicznie zmarłego prezydenta przerwał wczoraj sam Jarosław Kaczyński, stwierdzając, że nie będzie jej na listach PiS, a także sama (nie) zainteresowana w oświadczeniu na jej blogu.
Oba te wystąpienia na pewno oczyszczą atmosferę. Nie tylko wokół PiS. Pozbawią argumentów wszystkich tych, dla których śmierć Lecha Kaczyńskiego stała się tylko elementem politycznego przetargu. Elementem o sporym ciężarze emocjonalnym, jak również użytecznym w sporach partyjnych koterii.
Przeczytaj koniecznie: Marta Kaczyńska na blogu: Nie mam zamiaru kandydować w wyborach do Sejmu
I dotyczy to znów nie tylko PiS, ale i byłych przyjaciół, używających sprawy Marty do łatwego podjudzania otoczenia prezesa. Ucinając te wewnętrzne i zewnętrzne próby kreowania przyszłości siostrzenicy, udowodnił Jarosław Kaczyński, że najważniejsza jest dla niego godna pamięć o bracie.
I w tej samej tonacji trzeba odbierać oświadczenie Jadwigi Kaczyńskiej, wypowiedziane na antenie Radia Zet ustami mecenasa Rafała Rogalskiego. Dopytywany o szczegóły przez "Super Express" prawnik stwierdził tylko, że wie, co powiedział na antenie. Podtrzymuje więc informację o rezygnacji matki Lecha Kaczyńskiego z finansowego zadośćuczynienia za śmierć syna.
Mamy więc za sobą dzień porządkowania bałaganu informacyjnego wokół rodziny Kaczyńskich. Zrobili to sami zainteresowani i ich adwokat. Choć innym prawnikom rodzinnym ten rodzaj informacji i te decyzje nie muszą się podobać.