Sprawozdania finansowe partii. Po ile złożono się na Solidarną Polskę?
Ogółem w 2021 r. Solidarna Polska otrzymała 321 tys. zł w postaci darowizn od 103 osób fizycznych. Największą szczodrością – poza europosłami – wykazały się osoby osoby związane z sektorem energetycznym (Paweł Śliwa, wiceprezes PGE, 37 tys. zł; Marcin Puchalski, prezes Centrum Edukacji Orlen, 10,8 tys. zł; Małgorzata Piasecka, prezes PGNiG Ventures, 7,7 tys. zł; posłanka Aleksandra Szczudło, której mąż Marcin jest wiceprezesem PGNiG Obrót Detaliczny, 6,3 tys. zł; Kazimierz Wiącek, likwidator PGE Nowa Energia 3,5 tys. zł, Krzysztof Hus, dyrektor w Węglokoks SA oraz członek organu nadzoru, 4,5 tys. zł), finansowym (Oliwier Kubicki, członek zarządu PZU Zdrowie, 9 tys. zł) i przyrodniczo-rekreacyjnym (Waldemar Wendrowski, dyrektor COS Spała, 6 tys. zł.; Ireneusz Stachowiak, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu, 5,7 tys. zł). Marcin Rol – były wiceprezydent i radny Opola – podarował z kolei partii aż 23 tys. zł, a asystent Jakiego w PE, Maciej Szota, przekazał 12,3 tys. zł.
Finansowanie Solidarnej Polski. Ile dał Ziobro?
Dużo mniejszą szczodrością wykazali się posłowie i ministrowie. W zeszłym roku posłowie Tadeusz Cymański (67 l.), Zbigniew Ziobro (52 l.) oraz Maria Kurowska (68 l.) wpłacili po 2,4 tys. zł. Z kolei minister w KPRM Michał Wójcik, wiceminister środowiska Jacek Ozdoba (31 l.), wiceminister AP Jan Kanthak (31 l.), poseł Janusz Kowalski (44 l.) oraz wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, dali jedynie po 1200 zł.
– Partia nie otrzymuje subwencji od państwa, więc liczymy tylko na hojność członków i sympatyków. Wpłacamy każdy, ile może. Nic dziwnego, że europosłowie dużo dają, bo dużo zarabiają – komentuje Tadeusz Cymański.
"To zjawisko godne potępienia"
Jak wysokie darowizny od osób zajmujących stanowiska w spółkach Skarbu Państwa komentuje prof. Antoni Dudek? – To taki mechanizm ukrytego finansowania dostajesz wypasione stanowiska, ale musisz oddać partii, bo inaczej może być dymisja – twierdzi historyk i politolog. – Oczywiście mi się to nie podoba i jest to zjawisko godne potępienia. Jednakże nie wymyślił tego PiS ani Solidarna Polska, ale oni doprowadzili to zjawisko do niespotykanej skali przez rozbudowywanie spółek Skarbu Państwa. Z drugiej strony, zakazanie finansowania partii przez osoby ze spółek skarbu państwa byłoby ograniczeniem ich praw obywatelskich. Nie widzę na to lekarstwa, poza ograniczeniem ilości takich spółek – dodaje Dudek.
>>>Sprawozdania finansowanie partii. Ile dał Brudziński, ile Sikorski?
>>>Tusk: Jakimi papierami Ziobro szantażuje Kaczyńskiego? Zwraca się wprost do prezesa! [WIDEO]