Wszystko zaczęło się w 2018 roku, gdy podczas jednego z posiedzeń rady miasta dyskutowano nad nazwaniem jednej z ulic imieniem Tadeusza Mazowieckiego. Wówczas Anna Jaśkowska zaczęła cytować materiały, nazywające byłego premiera między innymi stalinowcem, agentem NKWD, kolaborantem bolszewickim i komunistą. Randa zaproponowała, by kwestię nazwania ulicy wyjaśnił Instytut Pamięci Narodowej, sprawa jednak trafiła do sądu na wniosek synów Tadeusza Mazowieckiego.
W 2021 roku Sąd Apelacyjny w Lublinie orzekał, ze radna ma zamieścić przeprosiny za szerzenie fałszywych informacji, a list z przeprosinami miał zostać odczytany na posiedzeniu rady miasta oraz zamieszczony niektórych mediach. Miała ponadto wpłacić 10 tys. zł konto Towarzystwa „Więź”. Sąd Najwyższy jednak uchylił wyrok sądu z Lublina. - Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie nie uwzględniał tego, że prof. Anna Jaśkowska działała w ramach procedury prawnej i cytowała informacje, które otrzymała. Celem jej działania była chęć oceny historycznej działalności Tadeusza Mazowieckiego, do którego jako radna miała prawo – mówił adwokat Michał Skwarzyński w rozmowie z „Kurierem lubelskim”. Podkreślił, że randa miała prawo przedstawiać poglądy także swojego elektoratu i można się z nią nie zgadzać, ale nie należy nikogo cenzurować. Teraz sprawa wróci do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który jeszcze raz rozpatrzy sprawę.