Maria Ejchart zabrała głos ws. Ryszarda Cyby. Jak podkreśliła, ani przez chwilę nie było on bez nadzoru: - Ryszard Cyba ani chwili nie przebywał bez kontroli i nie przebywa bez kontroli. Nadal jest skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Ta kara nie została przez sąd ani uchylona, ani anulowana. Pan Cyba przebywał w zakładzie karnym w Czarnem, w oddziale szpitalnym dla przewlekle chorych ze względu na swój stan zdrowia i ze względu na postępujące otępienie - wyjaśniła na konferencji prasowej (1 kwietnia).
Opinia ws. stanu Cyby: nie rokują wyleczenia czy poprawy
Podała też, że sąd okręgowy w Słupsku skierował go na badania do szpitala, by biegli orzekli i wydali opinię o jego stanu zdrowia i dalszym odbyciu kary. Przywołała też fragment z postanowienie sądu. Z badań biegłych wynikało, że Cyba cierpi na zaburzenia psychiczne, które nie rokują wyleczenia czy poprawy, może postępować u niego zaburzenia poznawcze i zniedołężnienie, zaburzenia świadomości majaczenie, brak kontaktu logicznego, co stanowi przeciwskazanie do odbywania kary pozbawienia wolności.

Co się działo z Ryszardem Cybą? Wiceminister wyjaśniła
Biegli wskazali też, że Ryszard Cyba nie może przebywać w zakładzie karnym i wymaga on opieki i pielęgnacja w warunkach domu pomocy społecznej. Na tej podstawie sąd okręgowy w Łodzi zawiesił karę pozbawienia wolności. Dalej dyrektor zakładu karnego w Czarnem zwrócił się do MOPS-u w Częstochowie, by ten wskazał miejsce w DPS-ie, w którym to miejscy będzie zapewniona mu opieka. Wskazano na schronisko dla bezdomnych z całodobową opieką medyczną.
To tam został przewieziony Cyba, ale nie przebywał tam długo, bo zaledwie dwa dni. Z informacji przekazanych przez policję Cyba miał odmówić podania leków i się awanturował, powiedziała Ejchart. - 20 marca policja dostała zgłoszenie od pracowniczki schroniska, że Cyba odmówił przyjmowania leków i się awanturuje. Policja została pogotowie i pan Cyba został przewieziony do szpitala - wyjaśniła wiceminister. Zaznaczyła, też że chodzi o szpital psychiatryczny.