- Poseł Łukasz Mejza został zatrzymany na trasie S3 w okolicach Polkowic za przekroczenie prędkości o blisko 80 km/h, jadąc 200 km/h w miejscu z ograniczeniem do 120 km/h.
- Poseł Mejza odmówił przyjęcia mandatu w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktów karnych, powołując się na immunitet poselski, ale publicznie przeprosił i zadeklarował gotowość poniesienia konsekwencji, w tym zrzeczenia się immunitetu.
- Sprawa będzie analizowana przez komisję etyki PiS, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapowiedziało wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego posła Mejzy.
Poseł PiS Łukasz Mejza został zatrzymany na trasie ekspresowej S3 w okolicach Polkowic na Dolnym Śląsku. Według rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach, podkom. Przemysława Rybikowskiego, auto kierowane przez posła jechało z prędkością 200 km/h, podczas gdy w tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 120 km/h. Kierowca, którym okazał się Łukasz Mejza, został ukarany mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi. Poseł odmówił jednak przyjęcia mandatu, powołując się na immunitet poselski.
Reakcja PiS i MSWiA
Rzecznik PiS, Rafał Bochenek, przekazał PAP, że sprawa przekroczenia prędkości przez posła Mejzę zostanie przeanalizowana przez partyjną komisję etyki.
- Łukasz Mejza w swoim stylu, ale mimo wszystko publicznie przeprosił za swoje zachowanie i jasno się wypowiedział, że jest gotów ponieść pełną odpowiedzialność: pokryć wystawiony mandat, a jeśli zajdzie taka konieczność to zrzec się immunitetu – zaznaczył Bochenek w oświadczeniu.
Rzecznik PiS nie omieszkał również skomentować sytuacji, porównując ją do zachowań polityków Platformy Obywatelskiej.
- To zgoła odmienne standardy od tych, które obowiązują w PO. Gdy politycy PO są łapani na gorącym uczynku dużo poważniejszych spraw, w tym przestępstw natychmiast ukrywają się za immunitetem lub mdleją i uciekają z kraju – ocenił Rafał Bochenek.
Do sprawy odniósł się także minister spraw wewnętrznych i administracji, Marcin Kierwiński, który zapowiedział stanowcze kroki wobec posła Mejzy.
- Nie będzie żadnej taryfy ulgowej. Będzie wniosek o uchylenie immunitetu – oświadczył szef MSWiA we wtorek w Luksemburgu, komentując "piracki rajd" posła.
Oświadczenie Łukasza Mejzy
W swoim oświadczeniu przekazanym PAP, Łukasz Mejza przyznał się do błędu.
- Źle się zachowałem i nie mam zamiaru pieprzyć głupot, bo nic tego nie tłumaczy. Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej. A wszystkim komentującym, w przypływie emocjonalnej ekstazy, cymbałom z Platformy, przypominam, że jechałem na S3, a nie w terenie zabudowanym, jak Donald Tusk w swoim barbarzyńskim rajdzie, po którym stracił prawo jazdy. Mandatu nie przyjąłem tylko dlatego, że spieszyłem się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno bym się spóźnił na samolot (ostatecznie i tak się spóźniłem). Jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluję ten mandat od razu, a jak nie to, oczywiście, natychmiast, zrzeknę się immunitetu i poniosę pełną odpowiedzialność, bo jestem charakternym gościem, a nie jakimś Grodzkim, który będzie się chował za immunitetem. Jeszcze raz przepraszam – oświadczył.
W naszej galerii zobaczysz Rafała Bochenka z partnerką:
