Adam Lipiński to jeden z najwierniejszych ludzi prezesa PiS. Panowie znają się jeszcze od czasu pierwszej partii braci Kaczyńskich, Porozumienia Centrum. Polityk aż 8 lat piastował funkcję prezesa zarządu Srebrnej, zakładał PiS. I nie ma co ukrywać, nie dzieje mu się krzywda. Jest posłem kilku kadencji, a obecnie ministrem u premiera. Do tego wiceszefem partii. – Od dawna rozdaje karty w miedziowym gigancie KGHM i ma wielkie wpływy – mówi nasz informator z Dolnego Śląska.
Zapytaliśmy Lipińskiego czy praca dla Srebrnej pomogła mu w karierze. – Jak zawsze, kiedy idą wybory, pojawia się spółka Srebrna. Nie będę niczego komentował – uciął minister. Nie ma jednak wątpliwości: powodzeniem cieszą się wszyscy, którzy mają coś wspólnego z przedsiębiorstwem powiązanym z Jarosławem Kaczyńskim. Przykłady?
Dla Srebrnej pracowały takie szychy jak Ernest Bejda – obecnie szef CBA, Marek Suski – szef gabinetu politycznego premiera albo Wojciech Jasiński, który swego czasu rzucił posłowanie, by objąć stery w Orlenie. Obecnie pracuje dla innego państwowego giganta, Energi. Jest i Piotr Pogonowski (46 l.), szef ABW. Tylko ten ostatni w półtora roku awansował od kaprala do pułkownika. To aż 19 szczebli w hierarchii! Zanim dziennikarze zaczęli pytać, nikt nie wiedział o dystynkcjach Pogonowskiego. To pierwszy taki przypadek w historii.
– Srebrna to trampolina do najważniejszych stanowisk, centrum zarządzania państwem. W czasach opozycji to przechowalnia zaufanych, którzy dostają pracę – mówi nam Krzysztof Brejza (36 l.) z PO. – Z ujawnionych nagrań wynika, że prezes kocha wielki majątek, a pieniądze służą mu do kontroli nad ludźmi – twierdzi poseł opozycji.
Zgodnie z ostatnim sprawozdaniem finansowym Srebrna zatrudnia 16 osób na umowę o pracę. Inni współpracownicy nie są ujęci w dokumentach KRS.