Wojciech Szarama: Spis jest jak plebiscyt

2011-04-05 4:00

Kontrowersje wokół słów Jarosława Kaczyńskiego na temat narodow ości śląskiej komentuje Wojciech Szarama

"Super Express": - W rozmowie z nami przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik twierdzi, że do 2020 roku Śląsk uzyska autonomię, a w tej sprawie pomoże Platforma. To realny scenariusz czy jedynie marzenia pana Gorzelika?

Wojciech Szarama: - Ten scenariusz zapowiadano od wielu miesięcy. PO zawarła w sejmiku wojewódzkim koalicję z RAŚ, na którego kongresie gościł ostatnio przewodniczący klubu PO Tomasz Tomczykiewicz. Jest więc grunt pod realizację tej wizji.

- Panu jako Ślązakowi autonomia Śląska by się podobała?

- Absolutnie nie. Jestem wręcz przekonany, że ten pomysł nie podoba się większości mieszkańców Śląska.

- Nie boi się pan trwającego właśnie spisu powszechnego?

- Spis jak spis - odbywa się co dziesięć lat i ma na celu zebranie informacji statystycznych, które potem wykorzystuje rząd, żeby usprawnić funkcjonowanie państwa. Niestety, z tego spisu RAŚ i po części PO urządzili plebiscyt, który ma wskazać, kto jest narodowości polskiej, a kto narodowości śląskiej. Już kilka miesięcy temu członkowie obu ugrupowań zapowiedzieli, że będą wykupować spoty telewizyjne, drukować ulotki, żeby agitować za deklarowaniem narodowości śląskiej.

- W tym roku więcej osób określi swoją narodowość jako śląską?

- Nie wiem, jaki będzie wynik tego plebiscytu, jednak obecna akcja ma tak potężne wsparcie medialne, że wiele osób znajdzie się przed dylematem. Być może wielu z tych ludzi, którzy są zawiedzeni funkcjonowaniem rządu i państwa w ogóle, zdecyduje się na wskazanie narodowości śląskiej.

- PiS nie dołożył cegiełki do tej akcji agitacyjnej? Wiele osób poczuło się urażonych słowami prezesa PiS i na złość mu chcą wpisać w spisie narodowość śląską.

- Wypowiedź prezesa Kaczyńskiego to część liczącego ponad dziewięćdziesiąt stron raportu o stanie państwa. Ukazał się on absolutnie bez związku z sytuacją na Śląsku i spisem powszechnym. Natomiast niektóre sformułowania zostały wyrwane z kontekstu i wykorzystane, żeby podgrzać atmosferę na Śląsku.

- Przyzna pan jednak, że określanie tych Ślązaków, którzy deklarują narodowość śląską, jako "opcji niemieckiej" budzi kontrowersje.

- Jeśli przeczytamy całość tekstu, to zobaczymy, że jego wydźwięk jest zupełnie inny. Jarosław Kaczyński wyraźnie podkreślił, że Ślązacy są wzorowymi patriotami oraz że ich wkład w odzyskanie niepodległości jest trudny do przecenienia. Jego ocena jest więc jednoznaczna, jeśli chodzi o Śląsk i Ślązaków.

- To do kogo były kierowane wspomniane słowa?

- Jednoznaczna jest też ocena działaczy Ruchu Autonomii Śląska. Grupa ludzi postanowiła wejść ostro do polityki. PO wykorzystując ambicje grupy "gorzelikowców", chce uzyskać dobry wynik w wyborach parlamentarnych. Myślę, że ten atak na prezesa Kaczyńskiego jest elementem kampanii wyborczej.

- Mimo wszystko można odnieść wrażenie, że Śląsk i Ślązacy do dla PiS piąta kolumna...

- Absolutnie tak nie jest. Nie ma w naszym kraju polityka, który nie doceniałby roli Śląska w funkcjonowaniu państwa polskiego. Tak jest również z Prawem i Sprawiedliwością i Jarosławem Kaczyńskim. Działalność części działaczy RAŚ jest nie do zaakceptowania i po prostu niebezpieczna dla państwa polskiego.

Wojciech Szarama

Poseł Prawa i Sprawiedliwości