andrus vietato fumare

i

Autor: -

Śmiech to za mało. Grozi rżeniem - Artur Andrus "Vietato fumare", recenzja

2014-07-18 23:41

Artur Andrus znany jest jako człowiek-orkiestra kabaretowej rozrywki radiowej (i telewizyjnej). Szkoda, bo pisze naprawdę dobrze i jego błyskotliwy humor widać także w tekstach piosenek (nie tylko „Piłem w Spale, spałem w Pile”), ale także innych formach. W tym na jego blogu. „Vietato fumare” to najnowszy, drugi wybór jego najciekawszych tekstów. Gorąco polecam. Pomysły odpowiadania i prowadzenia dialogu z mailami spamującymi waszą skrzynkę nie zdarzają się co dzień.

„Vietato fumare” to druga książka, będąca zbiorem tekstów Andrusa publikowanych często w różnych, mniej lub bardziej dziwnych miejscach. Nie każdy ma okazję czytać „Zwierciadło”, „Gazetę Lekarską” czy blog Andrusa w Internecie. Każdy może jednak sięgnąć do „the best of” opublikowanego zarówno w pierwszej książce („Blog osławiony między niewiastami”), jak i w wydanej obecnie kontynuacji.

Humor Andrusa przemawia do wielu osób, a o jego sile świadczyć może wiele sformułowań wymyślonych przez niego, a używanych na co dzień od osób kilkunastoletnich do tych, które przeżywają późną jesień swojego życia. Humor oparty na analizie, na obserwacji, wychwytujący absurdy...

Najbardziej w Andrusie podobają mi się te fragmenty,  gdy jest kronikarzem polskiej prowincji i przemian. Źle się pisze o książce naprawdę zabawnej, bez zdradzania jej najlepszych fragmentów, a tego bym robić nie chciał. Człowiek, który zachował dla potomnych i polskiej kultury informację o zniczach nagrobnych wygrywających piosenkę Ich Troje „Wstań, powiedz: nie jestem sam” zasługuje jednak na to, żeby go czytać.

Andrus ma też jedną cechę, którą we współczesnej, polskiej satyrze ma może jeszcze dwóch-trzech ludzi (Władysław Sikora, twórca „Potem”, Robert Górski z „Moralnego Niepokoju”, ktoś jeszcze?). Potrafi łączyć proste żarty z bieżącym komentarzem i inteligentną rozrywką wymagającą pewnego oczytania. I dla mnie jest przede wszystkim zabawnym kronikarzem polskiej rzeczywistości ostatnich ponad 20 lat. Unikat. Warto.
Tym bardziej, że przestał blogować.

MS
Artur Andrus; „Vietato Fumare – czyli reszta z bloga i coś jeszcze”, wyd. Prószyński i S-ka, 2014

Nasi Partnerzy polecają