Od początku kampanii wyborczej oboje sprawę postawili jasno. Ona ubiega się o prezydenturę w mieście, on tylko o mandat radnego i to z prostego względu. Zdążył już wcześniej ogłosić, że bliżej mu do wielkiej polityki, będzie tworzył ruch i jego nazwę ogłosi w Warszawie w lutym przyszłego roku.
Polecany artykuł:
Na razie kadencję samorządową 2018-2023 rozpoczął jako słupski radny. W środę, jak pozostali, złożył ślubowanie i choć w wyborach zdobył największą liczbę głosów, to przewodniczącym rady nie został. W ogóle nie zamierzał podtrzymywać tej tradycji. Sam zaapelował, by ją przerwać i zgłosił kandydaturę Beaty Chrzanowskiej z PO, którą w tej funkcji widzieli też jej partyjni koledzy. Była jedyna kandydatką i przewodniczącą została jednomyślnie.