- Kijowski ma dług ok. 80 tysięcy wobec byłej żony, a ponad 120 tys. to zaległość wobec funduszu alimentacyjnego - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy. Lider KOD ma zasądzone 2,1 tys. alimentów, jednak jak ustaliliśmy, od kilkudziesięciu miesięcy płacił zaledwie połowę tej kwoty. - Płacę, ile mogę - tłumaczył nam. Od kilku tygodni jednak prokuratura bliżej przygląda się sprawie. Jak informuje portal Wirtualna Polska, doniesienie na Kijowskiego złożyła pruszkowska komornik Dorota Kozanecka i wówczas wszczęte zostało śledztwo. Niestety, nie udało nam się wczoraj porozmawiać z panią komornik.
Prokuratorzy sprawdzają, czy Kijowski nie podlega pod paragraf mówiący o uporczywym uchylaniu się od alimentów, za co może grozić do 2 lat więzienia. Na razie jednak zarzuty nie zostały mu jeszcze przedstawione. Na dodatek sprawie Kijowskiego nie przysłuży się nowe prawo dotyczące alimenciarzy przygotowane przez resort sprawiedliwości, które niebawem ma wejść w życie. Dzięki nowym przepisom karane będzie nie tylko uporczywe uchylanie się od płacenia alimentów. By odpowiedzieć karnie, wystarczy bowiem, że zaległość alimenciarza przekroczy równowartość co najmniej trzech świadczeń. Ma za to grozić nawet odsiadka lub dozór elektroniczny. "Kiedy >>lex kijowski<< zostanie wdrożone wobec mnie, na pewno będę szeroko informował o działaniach władz publicznych" - napisał ostatnio na swoim blogu Kijowski.
Zobacz także: WPADKA rzeczniczki NOWOCZESNEJ: Wymyśliła najdłuższy na świecie tunel w Szczecinie...