Sławomir Sierakowski: - Jak słyszę "przebudowa życia społecznego", to brzmi to jak inżynieria społeczna, a to bardzo niebezpieczne. Szczególnie konserwatyści powinni być przestraszeni takim językiem. Zmieniać człowieka, przebudowywać społeczeństwo - to były ambicje rządów autorytarnych i totalitarnych. I oczywiście najczęściej stała za tym bardzo chlubna idea, tak jak ta: bardziej równo dzielić dobra. Gdyby to mówił ktoś, kto szanuje prawo, szanuje polską niepodległość (co równa się jak najlepszym relacjom z Unią Europejską), tobym miał większe zaufanie. Ale Jarosław Kaczyński w 2005 roku chciał podatku liniowego, dziś chce redystrybucji, a jutro coś innego wymyśli, żeby zdobyć i utrzymać władzę, którą sprawuje w coraz bardziej szkodliwy dla naszego ustroju sposób.
- Beata Szydło, mówiąc o programie 500 plus, zapowiadała, że "będą kolejne plusy". Mamy program prorodzinny, program mieszkaniowy. Do czego należałoby doczepić te "kolejne plusy"?
- Progresywna kwota wolna od podatku, czyli żeby więcej pieniędzy zostało w rękach najuboższych. Potrzebna jest walka ze zmuszaniem ludzi do samozatrudnienia. Ale najlepiej będzie, jak PiS zajmie się najpierw swoimi minusami. Bo na razie poza zrealizowaniem jednej obietnicy socjalnej niszczy nam demokrację liberalną, konfliktuje z naszymi sojusznikami, a to grozi naszemu bezpieczeństwu. Pochwalam 500 plus, ale nie mogę pochwalić tego, że Jarosław Kaczyński zachowuje się w Europie jak najtańszy sojusznik Władimira Putina.