Sławomir Nowak 12 lat temu w Zakopanem "ten się śmieje, kto się śmieje ostatni"

2014-01-17 13:04

Biało-czerwona czapka, zadowolona mina i pełen luz – tak wyglądał 12 lat temu Sławomir Nowak, ówczesny szef młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj Nowak nie ma już tak wesołej miny. A jego kariera wisi na włosku. Wszystko przez zegarek, którego polityk nie umieścił w oświadczeniu majątkowym.

Styczeń 2002 r. Sławomir Nowak kibicuje skoczkom narciarskim w Zakopanem. Razem z nim są działacze Stowarzyszenia Młodzi Demokraci: Jan Artymowski i Sławomir Potapowicz.

Po kilku latach ich drogi się rozejdą. Nowak będzie robił karierę w Platformie, z kolei Potapowicz i Artymowski zostaną z Platformy usunięci. Głównie za sprawą Nowaka. Obaj zresztą działają dziś razem z innym usuniętym platformersem - Pawłem Piskorskim - w Stronnictwie Demokratycznym.

CZYTAJ TEŻ CBA broni byłego ministra Sławomira Nowaka

Sławomir Nowak piął się po szczeblach kariery, aż do ubiegłego roku kiedy wypłynęła sprawa nieumieszczenia jego cennego zegarka w oświadczeniach majątkowych. Polityk wił się jak piskorz, próbował bronić - jednak śledczych nie przekonał. Stracił stanowisko ministra transportu i został zawieszony w prawach członka Platformy Obywatelskiej. Na początku stycznia prokuratura postawiła Sławomirowi Nowakowi zarzuty. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Dziś, w przededniu kolejnego Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem jego byli koledzy: Jan Artymowski i Sławomir Potapowicz mogliby - patrząc na zdjęcie uśmiechniętego Nowaka - powiedzieć: ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.