Sławomir Mentzen

i

Autor: Piotr Lampkowski

Nie tylko Tusk!

Sławomir Mentzen tłumaczy się z brata dziadka w Wehrmachcie

2023-07-23 11:23

Współprzewodniczący Konfederacji zamieścił na Twitterze obszerny wpis, w którym tłumaczy się z brata swojego dziadka, który, jak przyznał, "w trakcie wojny był w Wehrmachcie, Selbstschutz i SA, a także znęcał się nad Polakami". Jak pisze Sławomir Mentzen: "Nie bardzo miałem wpływ na to, co robił brat mojego dziadka, więc niezbyt się tu poczuwam do jakiejkolwiek winy".

W sobotę (22 lipca) Sławomir Mentzen, prezes Nowej Nadziei i współprzewodniczący Konfederacji opublikował bardzo obszerny wpis, w którym szczegółowo tłumaczy się z brata swojego dziadka, który, jak sam przyznaje polityk, "był kanalią". O wywołanie tego tematu oskarża konkurentów politycznych i dziennikarzy zaangażowanych w kampanię wyborczą. Żeby nie doszło do żadnych nieścisłości, poniżej przytaczamy w całości wpis Mentzena.

"Kampania wyborcza nabiera tempa tak dużego, że dorobiłem się właśnie własnego dziadka w Wehrmachcie. No, może nie dziadka, tylko brata dziadka, ale i ten przecież się przyda, żeby mnie nim okładać. Otóż dziennikarze dokopali się do informacji, że brat mojego dziadka w trakcie wojny był w Wehrmachcie, Selbstschutz i SA, a także znęcał się nad Polakami. Piszę wam o tym dlatego, żebyście dowiedzieli się tego ode mnie, a nie od pisowskich dziennikarzy ze szkoły Kurskiego. A teraz przechodzę do rzeczy"

"Mam niemieckie nazwisko"

"Jak łatwo zauważyć, mam niemieckie nazwisko. Mój pradziadek Józef Mentzen był 100% Niemcem. Mieszkał przed I wojną światową w okolicach Tucholi. Zdążył spłodzić z żoną Polką dwóch synów - Jana i Józefa, po czym ruszył walczyć za Kajzera z Carem i zginął w trakcie I wojny światowej, nie ujrzawszy na oczy swojego młodszego syna, a mojego dziadka - Józefa. Moja prababcia po śmierci męża ponownie wyszła za mąż, tym razem za Polaka.

O relacjach pomiędzy braćmi nie wiem nic. Ich matka była Polką, ojczym Polakiem, a żyjący do II wojny światowej dziadek Niemcem. Wychowywali się w odradzającej się po zaborach Polsce, na terenach poniemieckich, w dwunarodowej rodzinie, mieszkając w okolicy zamieszkanej zarówno przez Niemców jak i Polaków. To były skomplikowane i trudne czasy.

W styczniu 1939 roku Józef ożenił się z Dominiką Serwaczyńską - moją babcią. Gdy wybuchła wojna, wstąpił do Wojska Polskiego. Walczył nad Bzurą, dostał się do niewoli, z której wrócił po paru miesiącach. Nie wszyscy pewnie wiedzą, ale na Pomorzu trwała wtedy zorganizowana akcja mordowania Polaków przez Niemców. Zamordowany został wtedy, za fakt posiadania wyższego wykształcenia, brat mojej babci, będący zresztą długoletnim kolegą mojego dziadka. To zdaje się, ostatecznie przesądziło, że dziadek nie miał wątpliwości, że chce jednak być Polakiem. Odmówił zostania Niemcem, odmówił zgody na likwidację swojej polskiej żony, za co oboje zostali wysiedleni w okolice Lublina. Tam uciekł do lasu, wstąpił do AK, gdzie doszedł do egzekutywy - wykonywał wyroki śmierci na agentach, kolaborantach i im podobnych.

Po wejściu Sowietów był poszukiwany przez NKWD, na chwilę znalazł się w II Armii WP. Trafił do więzienia, z którego uciekł, został schwytany w Czechosłowacji. W międzyczasie urodziła mu się córka. Nie miał jednak okazji obserwować jej pierwszych lat życia, bo wyszedł z więzienia w ramach amnestii dopiero w okolicach 1955 roku, po 8 długich latach. W 1957 roku urodził się mój Ojciec. Dziadek zmarł w 1982 roku, 4 lata przed moim urodzeniem, więc nigdy go nie poznałem.

"Starszy brat Jan uchodził za cwaniaka"

Los mojego dziadka dziennikarzy oczywiście nie interesuje. Znacznie ciekawszy jest przecież jego starszy brat - Jan.

Zawsze uchodził za cwaniaka, nie był lubiany przez resztę rodziny, mówiono na niego Hans. Prawdopodobnie nie bez powodu, bo po wybuchu wojny Jan poczuł się dla odmiany Niemcem. W 1941 roku został powołany do Wehrmachtu, trafił na front wschodni. Walczył wtedy z Rosjanami na Krymie, zanim to było modne. W 1944 roku trafił na front zachodni, do Alzacji. Jego jednostka wycofała się do Bawarii, gdzie trafił do niewoli amerykańskiej.

Pod koniec 1945 roku wrócił do Polski, gdzie po kilku miesiącach został oskarżony i skazany na 4 lata więzienia za udział w Selbstschutz i SA, a także za przemoc względem ludności polskiej, obelżywe słowa i donosy. Wyszedł z więzienia w 1949 roku i wyjechał do RFN, gdzie słuch po nim zaginął. I tak by już został zapomniany, gdyby nie kampania wyborcza w Polsce.

Mentzen: "Niezbyt się poczuwam do winy"

Nie bardzo miałem wpływ na to, co robił brat mojego dziadka, więc niezbyt się tu poczuwam do jakiejkolwiek winy. Mój dziadek był według mnie bohaterem, a jego brat kanalią. Jeśli mogę czuć dumę z powodu tego pierwszego, to może powinienem wstydzić się za tego drugiego, ale nie zamierzam. Nie czuję żadnego związku z człowiekiem, z którym łączy mnie wprawdzie dalekie pokrewieństwo, ale dzieli wszystko inne, o którego istnieniu niedawno się dowiedziałem.

Sonda
Czy te informacje zaszkodzą wg Ciebie Mentzenowi w wyborach?
Sławomir Mentzen – najmocniejsze pytania widzów: likwidacja ZUS, aborcja, religia w szkołach, dostęp do broni, rewolucja w emeryturach
Nasi Partnerzy polecają