Sławomir Kopyciński: Miller i Kalisz to KONIEC SLD

2011-10-21 23:00

"Super Express": - Jeszcze nie zaczęła się kolejna kadencja Sejmu, a pan już opuszcza szeregi SLD i przechodzi pod sztandar Janusza Palikota. Skąd taka decyzja? Sławomir Kopyciński: - Jest ona podyktowana wyborem Leszka Millera na stanowisko przewodniczącego klubu parlamentarnego SLD. Jako były szef partii i premier odpowiada za to, że Sojusz został doprowadzony do upadku.

- Gdyby w miejsce Millera wybrano Ryszarda Kalisza, zostałby pan?

- Nie identyfikuję się ani z Millerem, ani z Kaliszem. Uważam, że wybór jednego czy drugiego oznacza definitywny koniec SLD.

- Słyszałem, jak porównywał pan Millera do dżumy, a Kalisza do cholery. Napieralski też przedstawiał sobą jakąś chorobę, którą zainfekował Sojusz?

- Nie, osobiście bardzo wysoko cenię przewodniczącego Napieralskiego. Mam nadzieję, że po odejściu z SLD nadal zostaniemy kolegami.

- Jeśli nadal rządziłby partią, zostałby pan?

- Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę, że Grzegorz Napieralski został zaszczuty przez ludzi, których umieścił na listach wyborczych. Teraz przejmują stery w SLD i nie da mi to możliwości realizacji własnych poglądów, bardzo przecież lewicowych. A Sojusz jako żywo zmierza w stronę PO i będzie ją po cichu wspierał przez najbliższe cztery lata.

- To samo mówi się o Ruchu Palikota, który przez wielu postrzegany jest jako krypto-Platforma. Nie boi się pan o swoją lewicowość w tym ugrupowaniu?

- Absolutnie nie. W Ruchu Palikota tworzy się bowiem nowa społeczna lewica i zamierzam zrobić wszystko, żeby ten wielki, wręcz historyczny projekt powiódł się. Polska jak nigdy potrzebuje dziś silnego środowiska lewicowego, które może powstać jedynie wokół ugrupowania Janusza Palikota.

- Nie ryzykuje pan za dużo, przyłączając się do tego efemerycznego bytu? Może lepiej było pójść śladem swoich dawnych kolegów z partii, którzy przytulili się do PO i całkiem nieźle im się tam wiedzie.

- Dla mnie najważniejsze są moje poglądy i muszę je szanować tak samo, jak moich wyborców, którzy oddali na mnie swoje głosy.

- Nie jest brakiem szacunku wobec wyborców, że opuszcza pan partię, dzięki której wszedł pan do Sejmu?

- Wyborcy głosowali na mnie ze względu na światopogląd, który sobą reprezentuję, a nie szyld partyjny.

Sławomir Kopyciński

Nowy poseł Ruchu Palikota