Sławomir Jastrzębowski: Zapalmy dziś świece. Dla nich…

Jedno i drugie jest nam, Polakom, niezwykle potrzebne. Żyjemy w kraju, w którym pamięć jest cynicznie deformowana. Zbrodniarzy nazywa się ludźmi honoru, a państwo zapewnia im doskonałe emerytury. Ofiary zbrodniarzy, prawdziwi bohaterowie walki o wolność żyją często w niedostatku graniczącym z nędzą. Pamiętajmy, że w roku 1981 świat patrzył na umęczoną przez komunistów Polskę z wielkim bólem i wielką nadzieją. Prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan osobiście przeżywający tragedię polskiego narodu przed świętami Bożego Narodzenia zaledwie kilka dni po decyzji Jaruzelskiego wygłosił w telewizji przemówienie, które odbiło się głośnym echem na całym świecie: "Od tysiąca lat w Polsce, kraju głębokiej wiary, świętowano Boże Narodzenie. Te święta nie przynoszą jednak radości dzielnym ludziom w Polsce. Zostali oni zdradzeni przez własny rząd". Prezydent USA poprosił swoich rodaków tego dnia o zapalenie świec w oknach w geście solidarności z Polakami. Sam zrobił to jako pierwszy w oknie Białego Domu.

My wszyscy poległym z rąk komunistycznych zbrodniarzy Polakom jesteśmy winni pamięć. Niech ją symbolizuje zapalona dziś świeca. Prezydent Bronisław Komorowski w oknie Belwederu umieścił już zapaloną świecę. W liście do naszej redakcji napisał m.in. "Wspominając ofiary stanu wojennego, pamiętajmy o tych, dla których noc braku wolności jeszcze się nie skończyła. Niech gest solidarności płynący od nas, Polaków, umacnia wiarę w to, że wolności nie można zatrzymać, że nie da się jej ocenzurować czy pobić milicyjną pałką. Nie można jej zamknąć w więzieniu. Dajmy nadzieję tym, którzy dziś tak bardzo jej potrzebują. To właśnie oznacza solidarność. Zapalmy dziś świece w naszych oknach.