Sławomir Jastrzębowski: Przepis na Antka K.

2011-03-25 3:10

Dziś za darmo skrócony przepis, jak zostać prawdziwą gwiazdą (historia gwałtownie przyspieszyła, więc nie ma czasu na długie przepisy). Po pierwsze, weź się i uródź w rodzinie gwiazd. Najlepiej takich, które potrafią dywagować o normach moralnych, surowo, prawie pogardliwie traktować innych, prężyć się w świecących pismach dla oglądaczy oraz fukać (fukanie jest ważne w życiu gwiazd).

Po drugie, wkręć się chłopie do serialu, przecież masz znajomych i bardzo jesteś ładny z buzi. Po trzecie i najważniejsze, urżnij się i koniecznie zwyzywaj policjantów od psów, ch..., kut... i gów... Powiedz im, że ich wszystkich zwolnisz i twoja papuga (adwokat) dopilnuje, żeby zawodowo parali się wyłącznie polerką obuwia. No i widzisz?! I jesteś chłopie gwiazdą, jesteś na pierwszej stronie "Super Expressu"! I nie przyjmuj się opinią jakichś staromodnych ludzi, według których jesteś zwykłym idiotą.

Przeczytaj koniecznie: ZATRZYMANI AKTORZY: Co dalej z karierą Michała L., Antoniego K. i Jakuba W.? Nie stracą pracy!

"Super Express" opisał wyczyn niejakiego Antoniego K., syna słynnych państwa K. Przeholował chłopiec bardzo wyraźnie. Znęcanie się nad człowiekiem, który już leży na ziemi (a pan Antek przeżywa dni niełatwe), nie jest niczym chwalebnym, ale tak na swój użytek zastanawiam się, czy gdyby chłopiec nie pochodził z zamożnej, znanej rodziny i gdyby nie był serialowym superbohaterem, to czy zachowałby się tak samo, czy raczej mniej spektakularnie?

Ciekawi mnie również, czy ojciec Antka K. z okazji ekscesów syna znów będzie ciągał gazety po sądach i tam wygłaszał górnolotne, szlachetne maksymy. Bo na tym polu ma niejaką wprawę. Cóż, żyjemy w wolnym kraju, każdy może zrobić z siebie... co ten Antek mówił policjantom?

Przeczytaj SUPER KOMENTARZE redaktora naczelnego "SE" >>>