Niesiołowski powiedział publicznie w jednej z telewizji, że członkowie rodzin Janusza Kurtyki, Zbigniewa Wassermanna i Przemysława Gosiewskiego powinni sami płacić za "niepotrzebne ekshumacje". Mówił też ze znaną sobie nienawiścią : "PiS-owski motłoch wył na pogrzebach. Na razie były trzy ekshumacje. Myślę, że te rodziny za nie zapłacą, Gosiewskiego, Kurtyki, Wassermanna. Nie może być tak, że obciąża się Skarb Państwa tymi kosztami". Otóż wdowa po Januszu Kurtyce nie chciała, żeby doszło do ekshumacji jej męża, protestowała przeciwko temu. Skierowała do sądu prywatny akt oskarżenia przeciw Niesiołowskiemu za zniewagę i zniesławienie. Żeby Niesiołowski odpowiadał za to przed sądem, trzeba mu uchylić immunitet. Sprawa trafiła wczoraj do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, która miała rekomendować, czy immunitet uchylić, czy nie (ostatecznie zdecyduje o tym Sejm). I jak w tej sprawie zachował się nasz bohaterski Niesiołowski Stefan? Czy zdecydował się wziąć odpowiedzialność za swojej słowa, czy może tchórzliwie próbował uniknąć werdyktu sądu? "Niesiołowski poprosił o nieuchylanie mu immunitetu" - powiedział mecenas Michał Olszyński reprezentujący Zuzannę Kurtykę. Ot, gieroj! Wczoraj Niesiołowskiego widziałem w telewizji w czasie wywiadu w TVP Info. Zachowywał się jak zwykle, wyzywał ludzi od lizusów, szmatławych w sensie intelektualnym, albo proponował, żeby do tych, których nasz bohater nie lubi, przyjeżdżała karetka z psychiatrą na sygnale. Może mówić takie rzeczy, bo ma pełne poczucie bezkarności. Wczoraj to poczucie bezkarności dała mu komisja, głosując za nieuchylaniem Niesiołowskiemu immunitetu. Brawo, nasz bohaterze, odważny i odpowiedzialny za własne słowa Niesiołowski Stefanie! I jeszcze jedno, to poczucie bezkarności nie będzie wieczne
Sławomir Jastrzębowski: Odważny jak Niesiołowski Stefan
2013-02-07
8:26
Moim zdaniem Stefan Niesiołowski tchórzliwie chowa się za immunitetem. Wyjątkowo tchórzliwie. Miał odwagę gadać głupoty, które obrażały ludzi, a teraz nie ma odwagi odpowiedzieć za nie przed sądem. Właśnie do tego, do uniknięcia odpowiedzialności za haniebne słowa Niesiołowski chce wykorzystać immunitet. Być może chce, żeby do języka potocznego weszło określenie "odważny jak Niesiołowski Stefan".