Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Piotr Radzik|Tomasz Radzik

Sławomir Jastrzębowski: Narodził się nowy świecki rodzaj poszkodowanych

2015-09-26 4:00

Film "Miś" Stanisława Barei był dla mnie zawsze równie śmieszny, co przerażający. Śmieszny, bo pokazywano w nim kompletne kretynizmy komunizmu. A przerażający, bo pokazywano je na poważnie, że niby to wcale nie jest śmieszne, że tak już jest i że nie ma się co dziwić.

Człowiek patrzył na taki film (powstał w 1980 roku) i myślał sobie bardzo brzydko: "Niezłą nam zrobili papkę z mózgów. W niezłym szambie żyjemy". Jednym z kretynizmów w tym filmie było "powstanie nowej świeckiej tradycji". Lektor z telewizora mówił: "Dzisiaj narodziła się nowa świecka tradycja, Dzień Pieszego Pasażera. Tańcem i zabawą uczcili warszawiacy ten nowy, jakże piękny podarunek tramwajarzy. Festyn z okazji Dnia Pieszego Pasażera zakończy się pokazem sztucznych ogni". Otóż oczywiście jak ktoś jest pasażem, to nie jest pieszym, czcić nie ma czego, bo to głupie i kropka. Te narodziny nowej świeckiej tradycji właśnie mi się przypomniały, kiedy przeczytałem słowa prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, którego nagrano, jak ustawiał konkursy na różne stanowiska w Najwyższej Izbie Kontroli. Kiedy sprawa wyszła na jaw, wydawało się, że Kwiatkowski postąpił honorowo, bo odsunął się od pracy w instytucji mającej tropić patologię w państwie. Teraz postanowił jednak pójść sprawdzoną ścieżką różnych osobników nagranych w restauracjach i robiących z siebie poszkodowanych, bo nagranych. Narodziła się nam bowiem nowa świecka tradycja, nowy rodzaj poszkodowanych. Kwiatkowski dołączył do zhańbionego chóru, deklamując: "W tej sprawie czuję się poszkodowany". Super! Na taśmach słychać, jak rozmawia z pewnym ważnym politykiem, mówiąc między innymi: "Szykuj sobie kandydata na wicedyrektora", i to on, do niedawna członek PO, jest poszkodowany? Nie. Posłuchajcie mnie, wy niby poszkodowani. To my, obywatele, jesteśmy poszkodowani przez was. Dzięki taśmom dowiedzieliśmy się, jak naprawdę traktujecie nas, Polskę i swoje obowiązki. Zatrudniliśmy was, żebyście dbali o państwo, żebyście dbali o nas, ale wy dbacie tylko o siebie. Nie jesteście poszkodowani, jesteście żałośni i wygląda na to, że przechodzicie do historii.

Zobacz: Łukasz Warzecha: Ewunia, Terenia i Grzesiek, czyli janusze dyplomacji