Sędzia w ustnym uzasadnieniu powiedział: "Nie realizuje swobody wypowiedzi podniesienie obiektywnie nieprawdziwych zarzutów". Zważyć należy, że w zdaniu Krasowskiego są dwa stwierdzenia.
Stwierdzenie numer dwa (ale ważniejsze): Michnik bronił ubeków oraz stwierdzenie numer jeden: zajęło mu to jedną trzecią życia. Z wyroku nie dowiadujemy się, niestety, najważniejszego. To znaczy, czy nieprawdą jest, że Michnik bronił ubeków aż przez jedną trzecią życia, ale na przykład prawdą jest może, że bronił ich przez jakąś inną mniejszą część żywota, przez jedną dziesiątą czy jedną milionową?
Co naprawdę orzekł sąd?
Słowem, czy owa, według sądu, obiektywna nieprawda polega wyłącznie na niesprawiedliwej zawyżającej zaangażowanie Michnika proporcji czasu, jaki poświęcił obronie ubeków? I czy w związku z tym ta proporcja została w czasie procesu ustalona i na przykład od dziś mówić będzie można, że Michnik bronił ubeków zaledwie w dwóch promilach swej egzystencji?
A może według sądu obiektywną nieprawdą jest, że Michnik w ogóle kiedykolwiek bronił ubeków? Jednak według mnie i jak mniemam milionów Polaków, na przykład nazywanie przez Michnika Kiszczaka "człowiekiem honoru" jak najbardziej mieści się w kategorii obrony ubeków, więc tu sąd kategorii obiektywnej nieprawdy nikomu wyrokiem do głowy nie wtłoczy.
Podobnie jak Michnik żadnym wyrokiem nie wtłoczy milionom Polaków do głów tego, co naprawdę o nim myślą. Kończąc, moim zdaniem, ten kolejny wygrany przez Michnika proces znów działa ewidentnie na jego szkodę.