Sławomir Jastrzębowski: Lato, PZPN i Misio

2011-12-02 3:00

Wiele na świecie się zmienia, a wiele nie. Na przykład taki mechanizm z filmu "Miś" się nie zmienia. Mimo że film kręcony był w czasach PRL i obśmiewał udatnie działanie zdychającego już kretyńskiego pomysłu na Polskę Jaruzelskich i innych, to zdaje się, że chory mechanizm z tego filmu przetrwał i ma się dobrze.

O jaki mechanizm chodzi? Chodzi o tytułowego wielgaśnego misia ze słomy, drogiego, a budowanego niby bez sensu. Teraz cytat z filmu. "- Po co jest ten miś? - Właśnie, po co? - Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz, co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości! Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo!

- Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich słomianych inwestycjach. Dostajemy za tego misia jako konsultanci 20 procent ogólnej sumy kosztów. I już!". RMF doniósł, że Polski Związek Piłki Nożnej dostał świetną propozycję budowy własnej siedziby.

Mogła się ona mieścić w wymarzonym miejscu, bo na Stadionie Narodowym w Warszawie. Sęk w tym, że ta siedziba kosztowałaby tylko 17 milionów złotych. A siedziba, którą Lato i jego kumple chcą zbudować sobie teraz na Wilanowie, kosztować ma około 60 milionów. Przejaśnia się trochę Państwu? No jasne! Dwadzieścia procent z 17 milionów to nędzne 3 miliony 400 tysięcy złotych, ale dwadzieścia procent z 60 milionów to już 12 milionów złotych!

Więc gdyby komuś nieuczciwemu przyszło do głowy brać łapówkę od wielkości inwestycji, to co...? Tak jest, nie opłaca się oszczędzać! Opłaca się budować jak najdroższego misia i siedzibę PZPN. Bo w polskiej piłce nożnej chodzi o to, żeby działacze byli tłuści i nachapani. A kibice? Kibice z perspektywy działaczy to banda frajerów, niestety.