Zgadzam się natomiast, że przezywanie kogoś małpą albo lisem na pierwszy rzut oka wydawać może się nieeleganckie. Zważmy jednak na alegoryczny charakter tej ponadczasowej twórczości. Zagadką pozostanie dla nas, w jaki sposób Ignacy Krasicki mógł tak dobrze przewidywać realia Platformy Obywatelskiej.
Bez wątpienia był geniuszem i wielkim wizjonerem. Zresztą proszę przeczytać bajkę biskupa pt. "Wół minister" dotyczącą sytuacji w polskim Ministerstwie Sportu.
Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie
Szły prawda rzeczy z wolna, ale szły porządnie
Jednostajność nakoniec monarchę znudziła
Dał miejsce wołu, małpie, lew, bo go bawiła
Dwór był kontent, kontenci poddani z początku
Ustała wkrótce radość; nie było porządku
Pan się śmiał, śmiał minister, płakał lud ubogi
Kiedy więc coraz większe nastawały trwogi
Zrzucono z miejsca małpę; żeby złemu radził
Wzięto lisa: ten pana i poddanych zdradził
Nie osiedział się zdrajca, i ten, który bawił:
Znowu wół był ministrem i wszystko naprawił.
Z powodu grożących mi procesów sądowych pozwolę sobie nie wskazywać z imienia i nazwiska, kto tak naprawdę w naszej rzeczywistości jest małpą i czy lis jest lisem. Na koniec dodam, że lew szybko musi posłuchać Krasickiego, bo małpie figle nie bawią już stada...