Przy okazji feralnego lotu, który jeszcze nie wyleciał, generał Wojciech Jaruzelski kluczył w swoim mającym poblask wytworności stylu. Najpierw, kiedy okazało się, że Pana Generała prezydent nie zaprasza do samolotu, Jaruzelski powiedział, że decyzja nie należy do niego i dał do zrozumienia, że czeka. Się nie doczekał, więc wczoraj ogłosił pięknie oraz szlachetnie, a miejscami wzruszająco, że jednak nie poleci.
Patrz też: Gen. Jaruzelski nie jedzie na beatyfikację Jana Pawła II
Podziwom z generalskiego wyrzeczenia nie było końca. Ja jednak często rozmawiam ze zwykłymi ludźmi i ci zwykli 49-procentowi Polacy widzieli w całej sprawie co najmniej, powtarzam, co najmniej niestosowność. Jaruzelski ma lecieć na beatyfikację Jana Pawła II, bo co? Bo się nawrócił? A to nie on był przez dekadę szefem reżimu niszczącego w Polsce wolność i niedającego dojść do głosu demokracji? Zapewne 51 procent sondażowych Polaków doskonale pamięta, że Jaruzelski nie miał z tym nic wspólnego.
Wszystko to jednak argumenty nienawistników, którzy nie potrafią przebaczyć Panu Generałowi. Dla tych obrzydliwców, których jeszcze nie wykoślawiła skleroza, mam prezent w postaci fragmentu wiersza Zbigniewa Herberta "Przesłanie Pana Cogito": "niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda/ dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają/ pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę/ a kornik napisze twój uładzony życiorys/ i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy/ przebaczać w imieniu tych których zdradzono w świcie".