Gross wielokrotnie dał się poznać jako osobnik, delikatnie mówiąc, nie pałający do Polski i Polaków sympatią. Był i jest częścią tego wpływowego jeszcze do niedawna środowiska, które usiłowało pozbawić nas dumy i patriotyzmu, które planowo prowadziło tak zwaną pedagogikę wstydu. Jej efektem miało być upodlenie Polaków, nakazanie nam przepraszania za wymyślone winy i zbrodnie po to, żeby można było nami do woli sterować i manipulować.
Mimo systematycznej pracy tego środowiska i użycia potężnych środków cel nie został i nie zostanie osiągnięty. Polacy są jednym z najbardziej bohaterskich narodów w dziejach świata, zdolni za wolność oddać życie.
Zapewne widząc klęskę swoich działań, Gross w niemieckiej prasie powiedział rzecz tak haniebną, że nawet jego środowisko musiało stwierdzić, że grubo przesadził. Powiedział o Polakach: "Zabili więcej Żydów niż Niemców". Oburzenie na to jawne antypolskie oszczerstwo było i jest powszechne. To obrzydliwe kłamstwo szkodzące wizerunkowi Polski w świecie nie ma oczywiście żadnego poparcia w faktach. Ale przecież Grossowi nie o fakty chodzi. Chodzi mu o upokorzenie nas, Polaków.
Dlatego na stronie internetowej Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom pojawiła się petycja do prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie odebrania mu orderu. Trudno odmówić jej słuszności. Polska nie może nagradzać tak szkodliwych dla nas jednostek jak Jan Tomasz Gross. Gross zasługuje na powszechną pogardę, nie na ordery.
I na koniec najważniejsze: w naszym Kodeksie karnym jest artykuł 133, który mówi "Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".