Redaktor Naczelny Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Człowiek, który zatrzymał rozum

2012-05-10 9:40

Rok 1973, Jan Tomaszewski, lat 25, Wembley, Anglia. Przed historycznym meczem bramkarz reprezentacji Polski zostaje nazwany przez angielskiego trenera Briana Colugha clownem (proszę zwrócić uwagę, że ta prorocza uwaga została poczyniona już 39 lat temu!). Tomaszewski rozgrywa jednak fantastyczny mecz i dzięki niemu polska reprezentacja awansuje do mistrzostw świata.

Nasz bramkarz zdobywa na zawsze chwalebny przydomek "Człowiek, który zatrzymał Anglię".

Rok 2012, Jan Tomaszewski, lat 64, Warszawa, Polska. Obecny poseł PiS w studiu Radia Zet mówi: "Nie będę kibicował reprezentacji Polski. To nie jest moja drużyna, nie utożsamiam się z nią. Jest mi z tego powodu bardzo smutno, bo pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Ale wstyd mi, że kiedykolwiek grałem w reprezentacji Polski, w koszulce z orłem, która dziś jest profanowana".

Jeśli ktoś chciałby na przykład napisać podręcznik "Jak utracić szacunek opinii publicznej w 13 i pół sekundy", śmiało może podać przykład wypowiedzi obecnego posła PiS.

Okolicznością łagodzącą jest charakter wcześniejszych wypowiedzi Jana Tomaszewskiego, równie sztubackich, co kategorycznych, po których Michał Listkiewicz zrezygnowany skonstatował: "Janek w piłce funkcjonuje na specjalnych prawach. Nikt się na niego nie obraża, ale też nikt na serio nie bierze tego, co mówi. Bo mówi to Janek".

Oczywiście po ostatniej niespecjalnie mądrej wypowiedzi Janowi Tomaszewskiemu być może należałby się nowy przydomek, np. "Człowiek, który powstrzymał rozum", ale zamiast przyklejać mu etykietki, lepiej łagodnie poprosić:

"Panie Janku, Pan już puści ten rozum. Zbliża się wielkie sportowe święto. Pięknie Pan nosił polskiego orła na piersiach, a teraz kibicujemy naszym!".