W rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” fakt, że prezydent Katowic wniosek o zmianę uznał za prowokację, prezydent Chęciński skomentował: „Na pewno nie jest to nasz najważniejszy problem. Tak samo, jak w metropolii: nie nazwa jest najważniejsza. Ale prawda jest też taka, że województwo śląskie to oszustwo. Nie jesteśmy Śląskiem, większość województwa nie ma z nim nic wspólnego. Problem w tym, że śląsko-małopolskie też byłoby oszustwem. Bo w takim tworze Zagłębie nie kojarzyłoby się z niczym. Dziś w województwie śląskim, również dzięki kontrastowi ze Śląskiem, jesteśmy zauważalni”. Oznacza to, że Zagłębiak wszedł w sojusz ze... Ślązakiem.
A małopolski orędownik zmian na mapie Polski, radny Bielska-Białej Janusz Buzek wystąpił do prezydenta miasta z wnioskiem o... postawienie znaków granicznych w kilku miejsca miasta informujących, że tu zaczyna się (lub) kończy Śląsk Cieszyński , a tu Małopolska. Ponadto radny chce, byt władza miejska znalazła kasę na sfinansowanie w bielsko-bialskich szkołach lekcji o śląskiej i małopolskiej tradycji Bielska-Białej. Uczniów, o ile nam wiadomo, nikt jeszcze nie pytał o zdanie. Można zaryzykować stwierdzenie, że sprawa nazewnictwa i granic województw śląskiego będzie debatowana podczas kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu. Bo o ile, Stowarzyszenie Beskidzki Dom nie wnosi o zmianę granic, o tyle Ruch Autonomii Śląska uważa, że winno do nich dojść. I ze śląskich części obecnego województwa śląskiego i opolskiego powstałoby jedno: województwo górnośląskie.