Bronisław Wildstein dla "Super Expressu": Skrytykuję Kaczyńskiego, jeśli na to zasłuży

2014-09-05 4:00

Tuska nagrodzono za to, że nie sprawiał kłopotów Niemcom

"Super Express": - "Europa ma twarz Angeli Merkel i nagradza Donalda Tuska. Opowieści, że będziemy mieli swojego człowieka w Brukseli, można włożyć między bajki". To pana słowa. Ostro.

Bronisław Wildstein: - Można by jeszcze ostrzej.

- No to niech pan powie ostrzej.

- Czy któryś z przywódców krajów Unii, nawet nie najważniejszych, zdecydowałby się zostawić swoje rządy na rzecz funkcji reprezentacyjnej w Brukseli? Pani premier Danii powiedziała, że ma u siebie dużo do zrobienia i nie zostawi tego na rzecz tej funkcji reprezentacyjnej.

- Ale że co? Tusk będzie tam wazonem?

- Tylko od tego może tam być. Czy pan wie coś o wielkich osiągnięciach Van Rompuya?

- No nie.

- Właśnie. Tego nikt nie może wiedzieć, bo on jest od tego, żeby zwoływać na wezwanie spotkania przywódców UE.

- To jednak funkcja, która wyznacza kierunki działań Unii. Jakkolwiek by enigmatycznie to brzmiało.

- Proszę sobie nie żartować. Ta funkcja nie ma żadnego znaczenia. A dlaczego Tusk ją dostał i kto to forsował? Angela Merkel. Kto go poparł?

- Przywódcy wszystkich krajów.

- Nie wszyscy. Wystarczyła koalicja trzech najważniejszych.

- Zgodzili się jednak wszyscy.

- Ale za co? Bo Donald Tusk, z tego, co mówią brytyjskie media, zgodził się zmienić prawo emigracyjne Unii, na czym zależało Cameronowi.

- "The Independent" nie stawia tak tej sprawy...

- "Daily Mirror" napisał, że Tusk wyraził zgodę na traktowanie Polaków na Wyspach jako obywateli drugiej kategorii. Zobaczymy. W każdym razie został wynagrodzony przez szefów największych państw.

- Za co został wynagrodzony?

- Za to, że był dla nich wygodny. Chodzi o to, żeby mieć człowieka, który nie będzie im przeszkadzał.

- Jest w tym coś nielogicznego - skoro był taki wygodny jako premier RP, to Merkel powinno zależeć na tym, żeby dalej nim był.

- Ale prawdopodobieństwo, że za rok byłby dalej na tym stanowisku, było już nieduże.

- Mówi pan, że to nagroda. Ale za co konkretnie?

- Za to, że nie sprawiał kłopotów i za to, że jak sam mówił, płynął w głównym nurcie, który wyznaczali inni. Za to, że nigdy nie przeciwstawił się decyzjom możnych, nawet jeśli było one niekorzystne dla Polski.

- Czy chce pan powiedzieć, że Tusk nas zdradził, a teraz ucieka dla pieniędzy?

- Nie, to bardzo ostre słowa. Mówię tylko, że istnieje mechanizm korupcyjny wmontowany w Unię. Stosuje się go w stosunku do słabych polityków ze słabszych krajów.

- Tusk został skorumpowany?

- W jakimś sensie od początku jego polityka była polityką skorumpowaną. Przecież samo stwierdzenie, że będzie się płynąć w głównym nurcie, powinno skompromitować każdego polityka. No, chyba że ten polityk ten nurt tworzy.

- Teraz Tusk ma tworzyć główny nurt.

- Już sobie pożartowaliśmy, przejdźmy do poważnych spraw. Opowieści o tym, że Unia stała się organizmem ponadnarodowym są nieprawdziwe. Zresztą zachowanie Angeli Merkel najlepiej o tym świadczy. Ona się wypowiada w imieniu całej Unii i to ona narzuca swój punkt widzenia innym, a ci inni się na to godzą.

-Możemy cokolwiek zyskać na tym, że Tusk przejdzie do Brukseli?

- Nie widzę takiej możliwości.

- Kto po Tusku w roli premiera?

- Wszystko wskazuje na Kopacz.

- Dorota Kania w pana telewizji powiedziała o niej tak: "Ilość wypowiedzianych przez nią kłamstw można zmieścić w książce". Zgadza się pan?

- Nie wiem, czy wypełniłaby całą książkę. Jednak ilość kłamstw, które wypowiedziała w sprawach fundamentalnych, powinna ją dyskwalifikować. I nie, żeby pozbawić ją awansów, ale by zupełnie odeszła z życia publicznego.

- Czyli pana zdaniem nie powinna być premierem?

- Nie powinna być marszałkiem Sejmu! Nie powinna w ogóle funkcjonować w polityce! A żeby być premierem, to już w ogóle.

- Jakie kłamstwa pan jej zarzuca?

- Opowiadała, że ziemia w Smoleńsku była przekopana i przesiana na metr. To "Super Express" pokazywał, jak to wyglądało - zostało mnóstwo fragmentów samolotu, dokumenty ofiar i Bóg wie co jeszcze. Opowiadała też, jak bardzo była wzruszona cudownymi relacjami z rosyjskimi patomorfologami, z którymi ich polscy koledzy wspólnie dokonywali sekcji zwłok. A przecież polskich lekarzy w ogóle tam nie było. To wszystko kłamstwa.

- I to całkowicie kompromituje ją jako polityka?

- Publiczne kłamstwa nie mogą być standardem w polityce. Powinniśmy kłamców eliminować i zostawić tylko tych, którzy nie kłamią publicznie. Pan mi powie, że to mało realne, ale powinniśmy do takiej rzeczywistości zmierzać. Przecież cała afera z Clintonem nie była o to, że uprawiał seks z asystentką, ale o to, że kłamał. I to była sprawa dość duperelna w porównaniu ze Smoleńskiem.

- Pytanie o pana telewizję. Minęliście rok i chyba ta rocznica nie była hucznie obchodzona.

- My w ogóle mało co hucznie obchodzimy. Nie mamy na to środków.

- No właśnie - ma pan pieniądze czy nie?

- Mamy pieniądze, bo istniejemy, żyjemy, funkcjonujemy i rozrastamy się.

- Mało słychać o TV Republika.

- Dlaczego? Ja wciąż czytam, że mamy taką małą widownię.

- Macie małą?

- Mamy małą, zwłaszcza kiedy się porówna, że mamy zasięg o jedną trzecią mniejszy niż te stacje, z którymi się nas porównuje. Jakby porównało się nas proporcjonalnie, to byłoby inaczej.

- Pan, prezes wielkiej telewizji TVP, teraz wylądował w TV Republika, jest pan szefem, właścicielem.

- Sam sobie ten los zgotowałem i jestem zadowolony.

- Ma pan niszową telewizję.

- Dlaczego niszową? Ona nie będzie niszowa, już nie jest niszowa. Nie jest skierowana do jakiejś zamkniętej grupy.

- Czy nie ma pan takiego poczucia, że trochę się wtłoczyliście w takie prawicowe getto?

- Nie. To inni chcą nas wtłoczyć.

- Chcecie powtórzyć sukces Fox TV?

- Pewnie, że chcemy powtórzyć sukces Fox TV, ale to nie na tym polega. Jeżeli pan popatrzy na nasze serwisy informacyjne, to one są bezstronne.

- Ja patrzę np. na dobór gości w waszych programach.

- Dobór gości zależy trochę od tego, kto chce do nas przychodzić. Nasz rząd zapraszamy bez przerwy.

- Bojkotuje was rząd?

- Rząd absolutnie nas bojkotuje, właściwie wbrew normom.

- Ale widziałem tam polityków PO.

- No tak, czasami się udaje. Czasami udaje się też ściągnąć tzw. dziennikarzy z mainstreamu, ale oni też nas bojkotują. Wolą nas otorbić i powiedzieć, że jesteśmy be, że jesteśmy prawicowym skansenem.

- A jaki jest wasz pomysł na telewizję informacyjną?

- Przyzwoita telewizja informacyjna o konserwatywnym fundamencie, tzn. jej twórcy mają konserwatywne poglądy. To oznacza, że trzymamy się standardów. A standardy oznaczają, że oddzielamy informacje od komentarzy.

- A oddzielacie?

- Oczywiście.

- A jak zacznie rządzić PiS, będziecie krytykować rząd?

- No pewnie. My i teraz potrafimy krytykować PiS.

- Będzie pan krytykował Kaczyńskiego?

- Jak zasłuży.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail