Nie piję już nawet do pamiętnej awantury z mediami w Sejmie, która przydała się tylko posłom opozycji. PiS się z tego wycofał, sytuacja się uspokoiła. Ludzie przestali rozumieć, po co posłowie PO i Nowoczesnej okupują Sejm, a opozycja zadała sobie dwa nokautujące ciosy (raz podbródkowym Petru, a raz lewym prostym Kijowski). I znów zamiast tego kazał się sobą zająć marszałek Kuchciński.
Podwładny marszałka, dyrektor sejmowego biura prasowego Andrzej Grzegrzółka, wytropił zamach. Zamach na godność "drugiej osoby w państwie", a nawet na powagę całego Sejmu. Dokonała go nasza redakcja poprzez pomalowanie brwi "drugiej osoby", dodanie różu na policzkach, a nawet - o zgrozo - pomalowanie jednej rzęsy (szerzej o tym na str. 2).
Pan dyrektor chce, by opublikowano inne zdjęcie marszałka, bez takiego retuszu. Na razie tylko u nas, jeszcze nie w formie rozkładówki "Playboya", ale w sumie dlaczego nie? Może z czasem dyrektor Grzegrzółka uzna, że plakatowe zdjęcia marszałka Kuchcińskiego nastolatki powinny wieszać sobie nad łóżkiem, kierowcy tirów w swoich kabinach, a więźniowie w celach? Oczywiście po to, by oddawać marszałkowi cześć nie mniejszą, niż oddaje mu dyrektor Grzegrzółka?
Nie chcę być złośliwy, ale nasza redakcja bardzo chciała mieć zdjęcia marszałka przy pracy. Uniemożliwiła nam to... Kancelaria Sejmu. Fotograf, który robił marszałkowi najfajniejsze zdjęcia, ma zakaz wstępu do Sejmu za sfotografowanie bosych stóp posłanki PO (to też był zamach na powagę). Skoro nie możemy mieć tych zdjęć, to musimy być siłą rzeczy zdani na własną wyobraźnię...
Gronu wazeliniarzy otaczających "najważniejsze osoby w państwie" chciałbym też zasugerować pewną ostrożność. Nie szarżowałbym z tym pouczaniem, kto jest którą osobą w państwie. Skoro marszałek Kuchciński jest drugą osobą w państwie, a pierwszą jest prezydent Duda... To którą osobą jest dla was Jarosław Kaczyński? No, którą, ja się pytam?!
Doceniam niepokorną śmiałość i odwagę, ale na waszym miejscu nie zostawiałbym śladów na papierze.
Zobacz także: Dr Marek Migalski o Kijowskim: Dymisja niezbędna