Pułkownik dyplomowany rezerwy Wojska Polskiego, Adam Mazguła nie pała miłością do obozu rządzącego. Czy tym razem jednak nie przesadził w atakowaniu Prawa i Sprawiedliwości? Wojskowy wziął na tapet wydarzenia z 10 października, kiedy to miała miejsce kolejna miesięcznica smoleńska. Pod pomnikiem ofiar katastrofy prezydenckiego tupolewa, wieniec złożył pewien obywatel. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż na nim znajdował się napis: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów”. Żołnierze po kilkunastu minutach od jego złożenia, zabrali go spod monumentu. - Tym razem wojsko ukradło kwiaty złożone przez obywatela pod pomnikiem smoleńskim w asyście kilkudziesięciu policjantów. Policja i wojsko publiczne w mundurach kradnie kwiaty? Co za skandal i upadek honoru. To kompromitacja munduru i przełożonych tych żołnierzy i policjantów. Dopiero teraz wiadomo, po co Kaczyńskiemu nadzór nad wojskiem, policją, organami ścigania i wymierzania niesprawiedliwości. A honor żołnierzy i policjantów Kaczyński na w tyle – napisał płk Mazguła. Żołnierzy nazwał też „pieskami prezesa”, a partię Kaczyńskiego porównał do okupantów. - Chcecie kraść, to załóżcie sobie zamiast orzełków i plakietek państwa polskiego emblematy PiS-okupanta – skwitował…
ZOBACZ TEŻ: Kinga Duda BRUTALNIE PONIŻONA przez żołnierza! Jak tak można?!