Łukasz Gibała w wyborach samorządowych 2018 walczy z Małgorzatą Wassermann i Jackiem Majchrowskim o prezydenturę Krakowa. W sondażach na razie plasuje się za plecami dwójki faworytów, ale ciągle ma nadzieje na wejście do drugiej tury. - Widać, że Wassermann nie zna się na problemach Krakowa, więc z czasem będzie jej ubywać głosów. A Jacek Majchrowski jest tak zużytym politykiem, że też będzie tracił - argumentuje siostrzeniec Jarosława Gowina w rozmowie z portalem Gazeta.pl.
Dla Jarosława Gowina start Gibały musi być sporym problemem, szczególnie biorąc pod uwagę to, co mówi on możliwości poparcia w drugiej turze kandydatki PiS na urząd prezydenta Krakowa. - Liczę, że znajdę się w II turze, ale jeśli - odpukać - nie dostałbym się do niej, to wykluczam poparcie dla którejkolwiek z tych dwóch kandydatur. Majchrowski jest złym prezydentem, jest prezydentem deweloperów, a nie mieszkańców. A wygrana Wassermann oznacza z kolei rządy Jarosława Kaczyńskiego w Krakowie. To mi nie odpowiada - nie pozostawia wątpliwości Gibała. Taka deklaracja może doprowadzić do porażki kandydatki PiS w wyborach, bo przecież w drugiej turze tak potężny głos wsparcia byłby na wagę złota. Przypomnijmy, że w 2005 roku to m.in. dzięki poparciu Andrzeja Leppera (w pierwszej turze dostał 15 proc. głosów) prezydentem Polski został Lech Kaczyński,