Sikorski wyrzuci ambasadora?
Polskie służby postawiły zarzuty 20 osobom, które stały za atakami dywersyjnymi. Jedną z nich jest obywatel Ukrainy Serhii S. aresztowany w styczniu przez ABW. Planował podpalanie obiektów we Wrocławiu. Wiele wskazuje, że za atakami stoją rosyjskie służby. W związku z tym szef MSZ Radosław Sikorski zdecydował o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Poznaniu. – Jego personel zostanie uznany za osoby niepożądane w RP – poinformował minister i zapowiedział, że jeśli ataki nie ustaną, będą podjęte kolejne kroki. Czy wyrzucony będzie rosyjski ambasador? – Jeszcze do tego nie doszło, ale nie można tego wykluczyć – powiedział szef MSZ w TVP Info informując, że kolejne decyzja wobec Rosjan zapadną, gdy przez ataki ucierpi choćby jeden Polak.
Politycy PiS popierają decyzję o zamknięciu konsulatu, pod pewnymi warunkami. – Jeśli ludzie z konsulatu byli agentami, którzy podejmowali ataki dywersyjne, to zamknięcie placówki może być uzasadnione – uważa poseł PiS Paweł Jabłoński. Jego zdaniem polska dyplomacja powinna jednak zabiegać o takie same działania wobec Rosji ze strony naszych sojuszników w NATO. - To powinno być kluczowe zadanie dla MAS - dodaje były wiceminister spraw zagranicznych.
Białoruś i Rosja szykują się na wojnę? Groźby użycia broni nuklearnej podczas manewrów Zachód-2025
Dywersja się nie skończy
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa cytowana przez agencję RIA Nowosti stwierdziła, że Polskę spotkają „bolesne retorsje”. – Mam nadzieję, że minister Sikorski liczy się z represaliami, jakie spotkają naszych dyplomatów w Rosji – mówi nam historyk i były rzecznik MSZ Łukasz Jasina (44 l.). – Obawiam się jednak, że Rosja nie zaprzestanie działań dywersyjnych, ale zamknięcie jej konsulatu może je ograniczyć – dodaje Jasina.