Sikorski nie prezentował się co prawda jak elegancki pan, który wyszedł spod igły, lecz w zmierzwionym garniturze i rozwianych włosach trzeba przyznać, wyglądał jednak bardziej na miejscu. A wrzesień to w tym roku nie tylko okazja do świętowania dożynek, ale i kampania w wyborach samorządowych.
Były szef MSZ zachęcał więc do głosowania na konkretnych kandydatów, ściskał im ręce i dobrze bawił się w ich towarzystwie: tu pogaduszki z radną, tam szeptanie z burmistrzem, czy sołtysem.
Lokalna polityka i samorządowe zagrywki muszą mu na razie starczyć, choć mówi się, że nie jest wykluczone, iż wróci do wielkiej gry. Niebawem nawet ukaże się jego książka, w której przekonuje, że „Polska może być lepsza”.