Sikorski - szantażysta, nie dyplomata

2014-02-24 3:00

- Albo poprzecie porozumienie, albo będziecie mieli stan wojenny, armię, wszyscy będziecie martwi - oto słowa, jakie padły w trakcie negocjacji pomiędzy opozycją a prokremlowską władzą na Ukrainie. Wbrew pozorom nie wypowiedział ich żaden siepacz związany z rządzącym do tej pory krajem Wiktorem Janukowyczem (60 l.). Padły one z ust słynącego z taktu i angielskich manier szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego (51 l.)!

Słowa Sikorskiego już od początku wywołały oskarżenia, że zamiast wspierać walczącą o prawdziwą demokrację Ukrainę, bezczelnie szantażuje ją, by ugięła się w rozmowach. - Zdaje się, że takich słów pod adresem opozycji nie użył nawet sam Janukowycz. To nie język dyplomacji, ale mafii - mówi w rozmowie z "Super Expressem" europoseł PiS i specjalny wysłannik Parlamentu Europejskiego na Ukrainę Ryszard Czarnecki (51 l.). I podkreśla, że groźby Sikorskiego mogą zostać nam zapamiętane przez nową władzę.

Jeszcze dalej poszła znana dokumentalistka i dziennikarka Ewa Stankiewicz (47 l.). W nagraniu zamieszczonym w Internecie przeprasza za Sikorskiego i w ostrych słowach ocenia jego działania.

Zobacz też: Wiadomości SE.pl z piątku 21 lutego NAJWAŻNIEJSZE Informacje: Sikorski na Majdanie

- To, co Polacy poprzez swoją solidarność naprawią w relacjach polsko-ukraińskich, to Sikorski spartaczy. (...) Jeśli pojechał po to, by grozić, to w czyim interesie? Janukowycza i Putina czy wolnego narodu? - mówi. Podkreśla też, że zmuszanie ludzi, którzy ostatnie dwa miesiące spędzili na barykadach, do zniesienia kolejnego roku pod rządami Janukowycza to "wykwit chamstwa i bufonady".