- Radosław Sikorski konfrontuje Elona Muska, zestawiając jego krytykę UE z wypowiedziami rosyjskiego ideologa Aleksandra Dugina, nazywając to „zbiegiem okoliczności”.
- Spór wybuchł po tym, jak Musk stwierdził, że UE powinna zostać zlikwidowana, co spotkało się z poparciem Dmitrija Miedwiediewa i ostrą reakcją polskiego ministra.
- Sikorski zarzuca Muskowi, że jego antyunijna retoryka służy tym, którzy chcą zarabiać na nienawiści i podbić Europę.
- W tle konfliktu jest nałożona na Muska przez KE kara 120 mln euro za naruszenie Aktu o usługach cyfrowych (DSA)
Sikorski pyta o zbieg okoliczności. Co łączy Muska i "mózga Putina"?
Radosław Sikorski w niedzielę opublikował wymowny wpis na platformie X, należącej do Elona Muska. Polski minister spraw zagranicznych zamieścił zrzuty ekranu z dwóch kontrowersyjnych komentarzy. Pierwszy to prowokacyjne pytanie Elona Muska z 6 grudnia: "Ile czasu pozostało do upadku UE?". Tuż obok widnieje wpis Aleksandra Dugina, ultrakonserwatywnego rosyjskiego filozofa i ideologa nazywanego "mózgiem Putina", który dzień później napisał: "UE i jej przywódcy powoli niszczą Europę. Zbuntujcie się, bo inaczej będzie po was. Powstanie, teraz". Całość szef polskiej dyplomacji skwitował krótko: "Co za zbieg okoliczności". W ten sposób Sikorski wyraźnie zasugerował, że narracja właściciela Tesli i platformy X jest spójna z celami rosyjskiej propagandy.
Jakie są przyczyny konfliktu na linii Sikorski – Musk?
Spór, w którym Radosław Sikorski starł się z Elonem Muskiem, rozpoczął się od krytycznych wobec Unii Europejskiej wpisów właściciela Tesli. Miliarder stwierdził, że UE powinna zostać zlikwidowana, co spotkało się z entuzjastyczną reakcją Dmitrija Miedwiediewa, wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Na ten sojusz zwrócił uwagę szef MSZ. "Jakby ktoś jeszcze miał wątpliwość, komu służy cała antyunijna gadka o suwerenności. Tym, którzy chcą zarabiać na sianiu nienawiści i tym, którzy chcą Europę podbić" — napisał polityk. W innym wpisie, nawiązując do kontrowersyjnego gestu Muska, zareagował jeszcze ostrzej: "Leć na Marsa. Tam nie ma cenzury nazistowskich salutów". Krytyka Unii Europejskiej ze strony Elona Muska zbiegła się w czasie z działaniami Brukseli wobec jego platformy społecznościowej.
Kara dla platformy X. Biznesowy wymiar sporu z Unią Europejską
Konflikt ideologiczny ma bardzo konkretne podłoże finansowe i regulacyjne. Jak przypomina materiał źródłowy, Komisja Europejska podjęła niedawno zdecydowane kroki wobec firmy Muska. Komisja Europejska nałożyła na platformę X karę w wysokości 120 mln euro, co stanowi pierwszą taką decyzję na podstawie Aktu o usługach cyfrowych (DSA). Powodem sankcji było naruszenie obowiązków wynikających z nowych unijnych regulacji. Stwierdzone przez KE naruszenia dotyczą między innymi braku przejrzystości w zakresie funkcjonowania płatnej subskrypcji, znanej jako "niebieski znacznik X". Decyzja ta pokazuje, że Unia Europejska dysponuje realnymi narzędziami do egzekwowania prawa od technologicznych gigantów, co może być jednym z powodów narastającej frustracji i otwartej krytyki ze strony amerykańskiego miliardera.
Polecany artykuł: