- Zdaje się, że doszło do zaniedbań służb państwowych. Ale wydaje mi się, że jest to mord dość podobny do zamachu na prezydenta Narutowicza. Bo tam też szaleniec, ale też czytał radykalną prasę. Zamachowiec w Gdańsku wykrzykiwał, że robi to przeciwko PO - komentował Sikorski w Radiu Zet.
TAK WYGLĄDAŁ MORDERCA ADAMOWICZA PO ZABÓJSTWIE
Były marszałek Sejmu wyraził nadzieję, że Stefan W. "już nigdy na wolność nie wyjdzie, czy to z więzienia, czy to z zakładu zamkniętego". - Ja w 2011 roku przestrzegałem, że stan polaryzacji i emocji politycznych w Polsce może doprowadzić do tego, że będziemy mieli polskiego Breivika, i pamiętam, że nie wszyscy się wtedy ze mną zgadzali. No niestety, wykrakałem - przyznał Sikorski.
Polityk odniósł się też do swojej wypowiedzi o "dożynaniu watahy". Jego zdaniem "to była zachęta do walki w kolejnej debacie, a nie żadne nawoływanie do mordów politycznych. Samo używanie tego jako przykładu mowy nienawiści, uważam że jest nie fair" - podkreślił Sikorski.